Jakąś godzinkę temu dostawczak przystawił tyłek do mojej ER-ki...
Jechałem za nim pod lekkie wzniesienie i nagle gość się zatrzymał, to ja też, a on nagle wsteczny i rusza... Klakson, obroty... Nic to nie dało :/ Wspiął się na jakieś 3-5cm na moją przednią oponę.
Na szczęście nic się nie stało ani pasażerce ani mi, motocykl też ustał na kołach, ale nie wiem co z felgą i oponą.
Był to jakiś ford, kuriera który jeździ do mojej wioski i wiem że raczej dużo rzeczy to on tam nie ma (ok. 10 paczek przeważnie tam miał), no ale jednak trochę waży ten tył. Miał też hak przykręcany (taki kwadrat) i tym żelastwem spod haka wspiął się na oponę...
Zjechaliśmy do pobliskiego sklepu motocyklowego, gość poradził żeby się przejechać i sprawdzić czy nie znosi go, nie bije itd. Zabrałem namiary do kuriera i pojechałem do domu ok 15km.
Martwię się czy tym kawałkiem blachy nie przeciął mi opony. Nabite miałem jakieś ponad 2 bary, a ona do połowy spokojnie się wgięła, nie wiem jak bardzo się wgięła przy samym "Uderzeniu", czy aż felgi nie skrzywiło...
Jak wracałem nie odczułem jakichś problemów związanych z tym zajściem chociaż tak jak mówię, miałem pasażerkę więc spokojnie jechałem.
Macie jakieś rady jak sprawdzić oponę? Napompować ją więcej zobaczyć czy przetrzyma?
Szkoda mi jej bo w dobrym stanie a to michelinka...

Pozdrawiam
-- 26 Mar 2014, 16:40 --
Opona chyba cała, sprawdzałem ciśnienie nic nie spadło, nabiłem ją trochę więcej wytrzymała. Tylko tak powyżej 100km/h strasznie "rzuca" kierownicą, tak jakby nią telepało na prawo i lewo, przy mniejszych prędkościach tego nie ma.
Podejrzewam że wyważenie felgi pomoże.