Według niego już ładnie wchodzi na obroty , problem poszarpywania został zlikwidowany , i właśnie na wysokich obrotach pojawiło się strzelanie .Wcześniej nie strzelał . . .
-- 03 Kwi 2012, 17:30 --
Twierdzi , że wszystko jest w porządku < nie poszarpuje , ładnie wchodzi na obroty . . .Tylko pojawiło się strzelanie na wysokich obrotach ( wcześniej nic takiego nie było ) . zabiera się za regulację zaworów . . .
powiedz z ciekawości ile Cię skasował za regulację zaworów?
mi w serwisie Kawasaki za regulację gaźników i zaworów powiedzieli, że mnie odchudzą do 500zł
jotto pisze:powiedz z ciekawości ile Cię skasował za regulację zaworów?
mi w serwisie Kawasaki za regulację gaźników i zaworów powiedzieli, że mnie odchudzą do 500zł
To nie tak strasznie. Ja za 500,- bym tego teraz nie chciał robić nawet dla siebie, chyba że zimą na raty.
Mi zawory zeszły w kilka godzin na mrozie, czyli z przerwami bo chłodnawo w garażu było, trochę denerwujące i czasochłonne ale warto zaoszczędzić, a gaźniki to już bajka.
Jedyna rzecz jakiej ostatnio u mechanika nie zrobiłem to właśnie regulacja i czyszczenie gaźników. Grzebał przy luzach zaworowych i inne rzeczy, założone nowe opony i myślałem, że odbije się to jakąś pozytywnie na spalaniu, ale nie. Na baku do rezerwy przejadę z 210 km co daje spalanie około ze 6 na 100, a to moim zdaniem dużo jak na taki moto. Więc tu pytanie, czy ta cała zabawa z gaźnikami powinna mieć znaczący wpływ na spalanie? Moto mam od sierpnia zaszłego roku i nie wiem kiedy ostatni raz miał robiona jakąkolwiek regulacje, synchronizacje, czy czyszczenie gaźników. Głównie jeżdżę po mieście i nie oczekuję tu 4l/100 ale chociaż ze 5.5 albo tyciu mniej. Moja jazda jest raczej spokojna jak na miasto, nie więcej jak 80km/h (jak droga pusta, długa i szeroka^^) i raczej oszczędzam maszynę jeśli chodzi o obroty, ze 5k i bieg wyżej. Teraz u mnie śniegu napadało, ale jak zejdzie to powinienem zasuwać do mechaniora na regulację? Proszę o jakieś rady etc ...
Pozdro
Jeżdżenie na obrotach większych niż 5k nie oznacza od razu o niszczeniu silnika. Wręcz przeciwnie, to jest silnik benzynowy. Powinniśmy wykorzystywać cały jego potencjał, a nie tylko jego połowę. To tak jak byśmy uginali rękę tylko do połowy swoich możliwości. Swoją drogą, ja rzadko doszedłem do więcej niż 200km/bak, aczkolwiek robiłem dużo krótkich przelotów, mocno odkręcałem manetkę i rzadko odpalałem maszynę w poprzednim sezonie. Najwięcej ile mi się udało to 265km i jeszcze nie gasł bez przestawiania na RES.
Kotlet kotletem, ale i odgrzanego idzie zjeść A tak już serio, serio to nie twierdzę, że powyżej 5k to niszczenie silnika, tylko, że napierdzielanie cały czas w okolicach czerwonego pola na obrotomierzu chyba mogło by się odbić na spalaniu, nie koniecznie pozytywnie. Tak czy siak dzięki za odpowiedz, ale wciąż nie wiele więcej wiem