Chciałem poruszyć temat obuwia Probiker Active.
Cena butów naprawdę niska, niewiele ponad 100 PLN. Brak mózgu (przepraszam, nie chcę tutaj nikogo urazić) skusił mnie aby buty na motocykl kupować dwa razy tańsze niż jakiekolwiek buty do codziennego chodzenia po mieście. Klapki Quiksilver'a dostajemy w tej cenie.
Zakładając obuwie mamy wrażenie "jest super, ściska kostkę, nawet wygodny, gruba, sztywna podeszwa, kupiłem zaje****e buty 7 razy taniej niż inni. Po prostu mało znana marka i dlatego nikt nie kupuje, nawet nie przetestują".
Przetestowałem.
Sztywna podeszwa w żaden sposób nie pozwala aby "czuć stopę". Zupełny brak czucia tego, co robi się stopą z biegami. Ale to małe piwo, biegi słyszymy i wiemy, że je wrzucamy bądź nie. Jednym się to podoba, innym nie.
Problemem jest bezpieczeństwo tego obuwia. Stwarza
złudne poczucie bezpieczeństwa i człowiekowi wydaje się, że stopy ma bezpieczne. A tu jednak nie. NAJWAŻNIEJSZE, czyli BEZPIECZEŃSTWO w tym obuwiu jest na poziomie górskiego buta. Dobre, aby nie skręcić stopy skacząc po kamykach przy wychodzeniu na Prehybę. Gorzej z jakimkolwiek bezpieczeństwem na motocyklu.
Brak protekcji jakiejkolwiek części stopy/nogi (prawdziwej protekcji, bo trzeba przyznać, ze but dobrze udaje bezpieczne obuwie),oprócz podeszwy, która dzięki swojej niewygodnej sztywności (osiągniętej poprzez grubość podeszwy a nie rodzaj użytego materiału) ochroni Twą stopę przed bocznym zgnieceniem.
Dopiero po zakupie obuwia przeczytałem mądry artykuł o ubraniach na motocykl w serwisie internetowym motogen, gdzie autor stwierdza, że akurat w przypadku obuwia, wraz ze wzrostem ceny wzrasta bezpieczeństwo.
Pozwolę sobie zacytować:
"(...) pojawi się armia osób mówiących, że nic nie jest tak bezpieczne, jak ich Shoei za dwie wypłaty. Płaci się za świetną wentylację, aerodynamikę i inne rzeczy, których nie zapewni nam tani kask. Czy za bezpieczeństwo też – to wciąż pozostaje kwestią bardzo sporną. W przypadku butów sytuacja jest nieco inna. Wyższe modele od niższych bardzo się różnią właśnie elementami wpływającymi na bezpieczeństwo" (cyt. za:
http://www.motogen.pl/Buty-motocyklowe- ... ,9505.html).
Motocyklowi nic się nie stało. Czyli praktycznie nic się nie stało. Ale Probiker Active na stopach wyłączył mnie jednak z normalnego funkcjonowania na co najmniej 3 tygodnie. W dobrym motocyklowym obuwiu bym wstał i pojechał dalej. Dzięki butom Probiker Active NFZ funduje mi 3 tygodnie L4.
Pamiętajcie, obuwie motocyklowe ma po pierwsze CHRONIĆ, zapewniać BEZPIECZEŃSTWO. Takie rzeczy jak wygoda czy wygląd to rzeczy drugo- i trzecio-rzędne. Jeśli but nie zapewnia najważniejszego ze swoich celów nie sugerujcie się tym, czy przemaka, czy wieje, czy noga się poci. Po prostu nie jest to but na motocykl.
Reasumując, zanim wydasz niewiele ponad 100 PLN na buty no motor zastanów się 100 razy. Polecam, zrezygnuj z kilkunastu paczek papierosów w miesiącu (jeśli palisz), paru wyjść na imprezę (jeśli pijesz), nawet z kilkuset kilometrów na motocyklu i odłóż na dobre obuwie. Jeśli z tym również ciężko rozważ zakup używki.
Dodam, że jakkolwiek śmiesznie będzie to wyglądało na ER5, zamierzam kupić SIDI Vertigo (rozważam również Alpinestar S-MX). I choć nie ma on ochrony wszystkiego (np. ścięgna Achillesa), po przeczytaniu wielu artykułów i opinii wiem, że but ten zapewni ochronę najważniejszych elementów stopy.
I nie, nie prowadzę sklepu z odzieżą motocyklową
Adminie, piszę zarówno tutaj jak i w temacie dedykowanym temu obuwiu, gdyż mam "misję" aby przestrzec przed butami Probiker Active. I podobnym szitem.