
Co do moto, a dokładnie AT. Mam kolegę, który dojeżdża takie moto. Zanim zakupił swoją pierwszą Afryke, szukał w Polsce ponad 2 miesiące (albo i dłużej) i niestety nie trafiło się nic godnego zainteresowania (jest on pedantyczny, musi mieć ideał w każdym calu). Ostatecznie wybrał się do Niemiec i zakupił AT z ostatniego roku produkcji z przebiegiem (o ile dobrze pamiętam) 17tyś km. Pojeździł nią troche po europie. Co tu dużo mówić, moto właściwie było jak nowe. Bezawaryjna eksploatacja, niskie spalanie (jak by ktoś był zainteresowany mogę dopytać, bo już nie pamiętam, ale jak porównywaliśmy do innych moto to byłem w szoku), kumpel jest wysoki i masywny, więc podwyższył AT. Był zadowolony, aż pewnego dnia jak wyprzedzał kierowca puszki zajechał mu droge. W moto do wymiany/prostowania były lagi, koło do wymiany i zbiornik paliwa. Ale jak już wspomniałem, jest pedantyczny i nie chciał jeździć naprawianym moto. Sprzedał go i przywiózł po raz kolejny z niemcowni AT, również ostatni rok produkcji (nawet to samo malowanie), ale tym razem 11kkm przelotu. Lata już nią 2 sezony (a może 3?). W poprzednim razem z nim jechałem do Częstochowy na rozpoczęcie. Musze przyznać, że jest bardzo wygodna, bez problemu we dwóch z bagażem osiągaliśmy w granicach 170km/h i spalanie wyszło nam mniejsze niż kumplowi na Bandziorze 600 oraz drugiemu na nowym Fazerze 600

Moim zdaniem kwestia awaryjności Afryki, jest jak z każdym innym moto. Trzeba trafić dobry egzemplarz. Wiadomo, że są to turystyki, więc większość z nich, szczególnie tych starszych na pewno nie ma 30-40kkm, a raczej należałby dopisać z przodu 1 albo i 2. A jak się trafi coś zadbanego, a widać, że się da, to można cieszyć się jazdą i podbijać kolejne zakątki europy i nie tylko
