Strona 1 z 3
Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 20 mar 2014, 20:24
autor: Misiek_77
Taka naszła mnie refleksja, po ostatnim poście i dzisiejszym dniu, gdy kupowaliśmy ze szfagrem XJ.
Na pewno słyszeliście niejednokrotnie, bo w tych motocyklach tak już jest:
- Honda CB 500 - hałasujący kosz sprzęgłowy
- ER-5 wypadający kluczyk ze stacyjki
- XJ spocony silnik, stuki w silniku
Nie wydają Wam się takie teorie zbyt naciągane?
Jako kupujący nigdy nie zgodzę się ze sprzedającym, że ten model tak ma. Myślę, że jakby takie rzeczy opowiedzieć w ASO, to zostali byśmy wyśmiani. Przecież jak moto jest nowe, to takie rzeczy nie mają miejsca, że coś tam źle działa. Zgodzę, się, że każda maszyna ma swoje "ulubione" mankamenty, a my jako jej użytkownicy, możemy zgodzić się z takim stanem rzeczy, albo działać.
Jestem zwolennikiem doprowadzania maszyn do stanu zbliżonego do ideału. Ciężko mi uwierzyć, że w silniku musi stukać, bo "on" tak już ma.
Ciekaw jestem waszego zdania w tym zakresie. Co takiego mają wasze maszyny, z czym zgodziliście się już żyć i nie ruszać, dopóki... No właśnie, ile można tolerować daną usterkę? Zobaczmy co wyjdzie z tej dyskusji, może niektórych rzeczy na prawdę nie warto ruszać, a może niektóre spowodują dodatkowe usterki.
Pozdrawiam
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 20 mar 2014, 20:40
autor: Mathisse
są usterki, które wynikają z konstrukcji maszyny - bo na przykład dany model powstał w wyniku kompilacji kilku jego poprzedników...
ale co do usterek, w ER5 (wg mnie) bardzo spektakularne są chyba te, na bazie kranika i zaworków iglicowych

Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 20 mar 2014, 20:43
autor: Misiek_77
Tak. Kranik, też już przerobiłem. Bez tej naprawy, moto paliło stojąc na parkingu

Wyciekało paliwo na ziemię... Trochę silikonu załatwiło sprawę
O zaworkach nie słyszałem. Co z nimi?
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 20 mar 2014, 21:12
autor: DeFi
o wypadającym kluczyku ze stacyjki w ER-5 nie słyszałem.
Co do hałasującego kosza sprzęgłowego, to przypadłość wielu maszyn. Można do zniwelować coś tam wymieniając, ale spokuj jest na kilkaset km. Później wraca ponownie.
Ja mam ZR7 i jest kilka przypadłości
np.
Odpalenie motocykla bez dodatku gazu to rzadkość. Zdarza się zazwyczaj zaraz po regulacji zaworów, wymianie rozrządu. Po krótkim czasie (kilka przejażdżek) wraca do normy.
Albo że w najczęściej używanym zakresie obrotów nic nie widać w lusterkach. Pomiędzy 4500 a 5500 obr. silnik daje takie wibracje że hej.
Dlatego w trasie jeżdzę albo 100 km/h albo 120 (częściej to drugie). Przy 110 nic nie widać

Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 20 mar 2014, 22:48
autor: radziorek15
Ja w swojej miałem wypadający kluczyk ze stacyjki

dało się jednym kluczykiem odpalić motocykl i nie gasząc go otworzyć schowek pod siedzeniem

no i chyba tak jak pisali wcześniej zaworki iglicowe gaźnika i membranki w kranikach. pozatym chyba czujnik rozłożenia stopki lubił się zacinać. Do tego warto napisać przy okazji o bardzo częstym uszkodzeniu zegarów przy glebach.
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 21 mar 2014, 00:21
autor: Miłosz
radziorek15 pisze:Ja w swojej miałem wypadający kluczyk ze stacyjki

dało się jednym kluczykiem odpalić motocykl i nie gasząc go otworzyć schowek pod siedzeniem
miałem i ja...może to kwestia rocznika? U mnie 2000.
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 21 mar 2014, 07:18
autor: piter3105
Ja miałem w swojej (w dowodzie 96 r,) też "wypadający" kluczyk, u kolegi z 2003r. chyba było to samo. Identyczna sytuacja była u innego kolegi w zx6-r..Jak dla mnie to było wygodne, bo często zdarzało mi się czegoś nie schować do kufra

Defi pisał o odpalaniu z gazem -w moim fazerze to samo, rozmawiałem z ludźmi, słuchałem i po prostu część odpala tak,a część tak i nie ma na to reguły.
Co do hałasującego kosza, stuków, puków itd.: kiedyś na eksploatacji miałem taki wykres żywotności różnych podzespołów. Do dzisiaj pamiętam jak drastycznie spada czas życia różnych elementów kiedy rozkręcamy je bez potrzeby. Zazwyczaj też lubię jak mi wszystko "gra", ale jeśli trafia mi się jakaś niegroźna przypadłość tego modelu, nie ma to wpływu na ewentualne uszkodzenia silnika i razi to tylko moje odczucia audiowizualne to po prostu nie ruszam tego i cieszę się jazdą;)
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 21 mar 2014, 10:43
autor: Misiek_77
Co do wypadającego kluczyka, to nie zdając sobie sprawy z tej przypdałości, musiałem zrobić jeszcze raz 15 km trasę, w poszukiwaniu jedynego egzemplarza! Nie było miło.
Jak rozbiorę starą stacyjkę, to postaram się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest.

Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 21 mar 2014, 12:46
autor: piter3105
Heh no to to rzeczywiście poważny problem. W mojej ER normalnie siedział i z lekkim oporem wychodził,ale nie było mowy,żeby sam wypadł.
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
: 21 mar 2014, 14:15
autor: Corr
Aż poszedłem sprawdzić, ani w erce ani w zx6r kluczyk nie chce wyjść jak są zapalone więc to nie jest jednak norma w kawasaki

Pewnie z czasem wyrabiają się zapadki we wkładce i nie blokują klucza tak jak powinny.
Co do ogólnych stereotypów, to często słyszę, że dźwięk pracy silników ze stajni kawasaki można porównać do potrząsania wiadrem wypełnionym gwoździami i chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy
