Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto, Kanc1erz
Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Taka naszła mnie refleksja, po ostatnim poście i dzisiejszym dniu, gdy kupowaliśmy ze szfagrem XJ.
Na pewno słyszeliście niejednokrotnie, bo w tych motocyklach tak już jest:
- Honda CB 500 - hałasujący kosz sprzęgłowy
- ER-5 wypadający kluczyk ze stacyjki
- XJ spocony silnik, stuki w silniku
Nie wydają Wam się takie teorie zbyt naciągane?
Jako kupujący nigdy nie zgodzę się ze sprzedającym, że ten model tak ma. Myślę, że jakby takie rzeczy opowiedzieć w ASO, to zostali byśmy wyśmiani. Przecież jak moto jest nowe, to takie rzeczy nie mają miejsca, że coś tam źle działa. Zgodzę, się, że każda maszyna ma swoje "ulubione" mankamenty, a my jako jej użytkownicy, możemy zgodzić się z takim stanem rzeczy, albo działać.
Jestem zwolennikiem doprowadzania maszyn do stanu zbliżonego do ideału. Ciężko mi uwierzyć, że w silniku musi stukać, bo "on" tak już ma.
Ciekaw jestem waszego zdania w tym zakresie. Co takiego mają wasze maszyny, z czym zgodziliście się już żyć i nie ruszać, dopóki... No właśnie, ile można tolerować daną usterkę? Zobaczmy co wyjdzie z tej dyskusji, może niektórych rzeczy na prawdę nie warto ruszać, a może niektóre spowodują dodatkowe usterki.
Pozdrawiam
Na pewno słyszeliście niejednokrotnie, bo w tych motocyklach tak już jest:
- Honda CB 500 - hałasujący kosz sprzęgłowy
- ER-5 wypadający kluczyk ze stacyjki
- XJ spocony silnik, stuki w silniku
Nie wydają Wam się takie teorie zbyt naciągane?
Jako kupujący nigdy nie zgodzę się ze sprzedającym, że ten model tak ma. Myślę, że jakby takie rzeczy opowiedzieć w ASO, to zostali byśmy wyśmiani. Przecież jak moto jest nowe, to takie rzeczy nie mają miejsca, że coś tam źle działa. Zgodzę, się, że każda maszyna ma swoje "ulubione" mankamenty, a my jako jej użytkownicy, możemy zgodzić się z takim stanem rzeczy, albo działać.
Jestem zwolennikiem doprowadzania maszyn do stanu zbliżonego do ideału. Ciężko mi uwierzyć, że w silniku musi stukać, bo "on" tak już ma.
Ciekaw jestem waszego zdania w tym zakresie. Co takiego mają wasze maszyny, z czym zgodziliście się już żyć i nie ruszać, dopóki... No właśnie, ile można tolerować daną usterkę? Zobaczmy co wyjdzie z tej dyskusji, może niektórych rzeczy na prawdę nie warto ruszać, a może niektóre spowodują dodatkowe usterki.
Pozdrawiam
- Mathisse
- Motocyklista
- Posty: 184
- Rejestracja: 12 sie 2013, 08:58
- Imię: Airoh
- Miejscowość: Wałbrzych
- Garnek: Airoh
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
są usterki, które wynikają z konstrukcji maszyny - bo na przykład dany model powstał w wyniku kompilacji kilku jego poprzedników...
ale co do usterek, w ER5 (wg mnie) bardzo spektakularne są chyba te, na bazie kranika i zaworków iglicowych
ale co do usterek, w ER5 (wg mnie) bardzo spektakularne są chyba te, na bazie kranika i zaworków iglicowych

Chciałbym się wysypiać na tyle, by rano czuć, że się budzę a nie zmartwychwstaję.
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Tak. Kranik, też już przerobiłem. Bez tej naprawy, moto paliło stojąc na parkingu 
Wyciekało paliwo na ziemię... Trochę silikonu załatwiło sprawę
O zaworkach nie słyszałem. Co z nimi?

Wyciekało paliwo na ziemię... Trochę silikonu załatwiło sprawę

O zaworkach nie słyszałem. Co z nimi?
- DeFi
- Klubowicz
- Posty: 2397
- Rejestracja: 10 paź 2010, 20:25
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Września
- Plecak: Brak
- Garnek: LS2
- Numer GG: 9958743
- Telefon: 783757397
- Motocykl: Yamaha FJR 1300 '01
- Lokalizacja: Września
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
o wypadającym kluczyku ze stacyjki w ER-5 nie słyszałem.
Co do hałasującego kosza sprzęgłowego, to przypadłość wielu maszyn. Można do zniwelować coś tam wymieniając, ale spokuj jest na kilkaset km. Później wraca ponownie.
Ja mam ZR7 i jest kilka przypadłości
np.
Odpalenie motocykla bez dodatku gazu to rzadkość. Zdarza się zazwyczaj zaraz po regulacji zaworów, wymianie rozrządu. Po krótkim czasie (kilka przejażdżek) wraca do normy.
Albo że w najczęściej używanym zakresie obrotów nic nie widać w lusterkach. Pomiędzy 4500 a 5500 obr. silnik daje takie wibracje że hej.
Dlatego w trasie jeżdzę albo 100 km/h albo 120 (częściej to drugie). Przy 110 nic nie widać
Co do hałasującego kosza sprzęgłowego, to przypadłość wielu maszyn. Można do zniwelować coś tam wymieniając, ale spokuj jest na kilkaset km. Później wraca ponownie.
Ja mam ZR7 i jest kilka przypadłości
np.
Odpalenie motocykla bez dodatku gazu to rzadkość. Zdarza się zazwyczaj zaraz po regulacji zaworów, wymianie rozrządu. Po krótkim czasie (kilka przejażdżek) wraca do normy.
Albo że w najczęściej używanym zakresie obrotów nic nie widać w lusterkach. Pomiędzy 4500 a 5500 obr. silnik daje takie wibracje że hej.
Dlatego w trasie jeżdzę albo 100 km/h albo 120 (częściej to drugie). Przy 110 nic nie widać


Kawasaki ER-5 '05 -> Kawasaki ZR-7 '00 ->Yamaha FJR 1300 '01
http://www.bikepics.com/members/defi/01fjr1300/
- radziorek15
- Motocyklista
- Posty: 550
- Rejestracja: 10 lip 2011, 14:50
- Imię: Radosław
- Miejscowość: Białystok
- Plecak: słowianka
- Garnek: xr-1100 shoei
- Numer GG: 9519818
- Telefon: 693457668
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Ja w swojej miałem wypadający kluczyk ze stacyjki
dało się jednym kluczykiem odpalić motocykl i nie gasząc go otworzyć schowek pod siedzeniem
no i chyba tak jak pisali wcześniej zaworki iglicowe gaźnika i membranki w kranikach. pozatym chyba czujnik rozłożenia stopki lubił się zacinać. Do tego warto napisać przy okazji o bardzo częstym uszkodzeniu zegarów przy glebach.


er-5 + SV650S
- Miłosz
- Klubowicz
- Posty: 1303
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
- Imię: Miłosz
- Miejscowość: Plewiska/Poznań
- Plecak: Monika
- Garnek: HJC
- Numer GG: 3369519
- Motocykl: Gsf 1200N K5
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
miałem i ja...może to kwestia rocznika? U mnie 2000.radziorek15 pisze:Ja w swojej miałem wypadający kluczyk ze stacyjkidało się jednym kluczykiem odpalić motocykl i nie gasząc go otworzyć schowek pod siedzeniem
![]()
-
- Motocyklista
- Posty: 628
- Rejestracja: 24 sty 2011, 18:19
- Imię: Piotr
- Miejscowość: Ciechanów/Wrocław
- Plecak: Ania
- Garnek: LS2
- Motocykl: BMW R 1100 RT
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Ja miałem w swojej (w dowodzie 96 r,) też "wypadający" kluczyk, u kolegi z 2003r. chyba było to samo. Identyczna sytuacja była u innego kolegi w zx6-r..Jak dla mnie to było wygodne, bo często zdarzało mi się czegoś nie schować do kufra
Defi pisał o odpalaniu z gazem -w moim fazerze to samo, rozmawiałem z ludźmi, słuchałem i po prostu część odpala tak,a część tak i nie ma na to reguły.
Co do hałasującego kosza, stuków, puków itd.: kiedyś na eksploatacji miałem taki wykres żywotności różnych podzespołów. Do dzisiaj pamiętam jak drastycznie spada czas życia różnych elementów kiedy rozkręcamy je bez potrzeby. Zazwyczaj też lubię jak mi wszystko "gra", ale jeśli trafia mi się jakaś niegroźna przypadłość tego modelu, nie ma to wpływu na ewentualne uszkodzenia silnika i razi to tylko moje odczucia audiowizualne to po prostu nie ruszam tego i cieszę się jazdą;)

Co do hałasującego kosza, stuków, puków itd.: kiedyś na eksploatacji miałem taki wykres żywotności różnych podzespołów. Do dzisiaj pamiętam jak drastycznie spada czas życia różnych elementów kiedy rozkręcamy je bez potrzeby. Zazwyczaj też lubię jak mi wszystko "gra", ale jeśli trafia mi się jakaś niegroźna przypadłość tego modelu, nie ma to wpływu na ewentualne uszkodzenia silnika i razi to tylko moje odczucia audiowizualne to po prostu nie ruszam tego i cieszę się jazdą;)
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Co do wypadającego kluczyka, to nie zdając sobie sprawy z tej przypdałości, musiałem zrobić jeszcze raz 15 km trasę, w poszukiwaniu jedynego egzemplarza! Nie było miło.
Jak rozbiorę starą stacyjkę, to postaram się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest.
Jak rozbiorę starą stacyjkę, to postaram się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak jest.

-
- Motocyklista
- Posty: 628
- Rejestracja: 24 sty 2011, 18:19
- Imię: Piotr
- Miejscowość: Ciechanów/Wrocław
- Plecak: Ania
- Garnek: LS2
- Motocykl: BMW R 1100 RT
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Heh no to to rzeczywiście poważny problem. W mojej ER normalnie siedział i z lekkim oporem wychodził,ale nie było mowy,żeby sam wypadł.
- Corr
- Motocyklista
- Posty: 697
- Rejestracja: 21 maja 2012, 13:04
- Imię: Adam
- Miejscowość: Zabrze
- Motocykl: Kawasaki ZX-6R 05'
Re: Bo w tych motocyklach tak już jest...!
Aż poszedłem sprawdzić, ani w erce ani w zx6r kluczyk nie chce wyjść jak są zapalone więc to nie jest jednak norma w kawasaki
Pewnie z czasem wyrabiają się zapadki we wkładce i nie blokują klucza tak jak powinny.
Co do ogólnych stereotypów, to często słyszę, że dźwięk pracy silników ze stajni kawasaki można porównać do potrząsania wiadrem wypełnionym gwoździami i chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy

Co do ogólnych stereotypów, to często słyszę, że dźwięk pracy silników ze stajni kawasaki można porównać do potrząsania wiadrem wypełnionym gwoździami i chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy

Kawasaki Er5 99' -> Kawasaki ZX-6R 636 05'