Strona 1 z 1

Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 22 sie 2014, 11:16
autor: Kamyk
wykręcali wysprzęglik co kilkaset kilometrów, dolewali olej i zrobili łącznie 5500km.

Mam nadzieje, że ten opis nie skończy jak poprzedni z Rumuni, który notabene mam zamiar skończyć! Pewnie część z was widziała już zdjęcia na FB, ale opis to jednak opis.

Logo wyprawy.
albandia-logo.png
i na zachętę pierwsze zdjęcie.

Obrazek

cdn.

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 22 sie 2014, 19:05
autor: Fajtlapek
z niecierpliwością czekamy !

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 22 sie 2014, 22:06
autor: jotto
To żeś dowalił Kamyk xD

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 23 sie 2014, 21:27
autor: Kamyk
Występują:
- Kamyk - KTM 990 ADV
- Zefir - Triumph 955i
- Hołek - Automapa

Dzień 0
Trasa: Berlin - Wrocław (mapy nie wrzucam, bo nie ma co pokazywać)
km: 340

Jeszcze nie w komplecie, ale już w drodze. Ruszyłem do Zefira koło 15, żeby na wieczór zajechać do niego. Nie ma co opisywać ponieważ droga była strasznie nudna. Autostradą z Berlina do Wrocławia. Jedyna atrakcja to "patatajka" od granicy do wysokości Bolesławca. A później to już Wrocław.

Przyjechałem do Zefirowego garażu a tam, pakowanie trwa! Ja musiałem dokonać małego upgradu mojego nowego stelaża do GPS-u, ale że nie miałem jak odkręcić śrub to użyłem innego tulla :)

Obrazek

Spakowaliśmy się do końca i następnego dnia miał być TEN dzień.

1. Dzien
Trasa: Wrocław - Badacsony (Węgry) http://goo.gl/maps/tRXAB
km: 609

Rano nie spieszyliśmy się zbytnio wiec wyjazd zaplanowany na 7:00, zaczął się o 10:00-11:00. No ale w końcu to są wakacje więc nie było co się spieszyć. Ten odcinek był jednym z najdłuższych w tej trasie. Po drodze do granicy z Czechami mieliśmy nie fajną sytuacje na drodze. Zefir jechał z przodu, przed nim jechała ciężarówka, a na drodze stała przed nimi mała ciężarówka, która chciała skręcić w lewo. Prawdopodobnie kierowca tira zagapił się, bądź też myślał, że nie będzie hamować bo "mały" zdąży skręcić w lewo. Skończyło się na awaryjnym hamowaniu, które nie pomogło i tir nie chcąc wjechać w małego po prostu skręcił w lewo wjeżdżając w skarpę :( Wyglądało to dość niebezpiecznie. Na szczęście nic się poważnego nie stało.
Po tym pojechaliśmy dalej myśląc o tym co mogło się stać gdyby on uderzył w małego, a my za nim ...

Dojechaliśmy do Międzylesia gdzie znajduję się ost. stacja benzynowa przed granicą z Czechami. Najedzeni i zatankowani pojechaliśmy dalej. Malownicza miejscowość w Kotlinie Kłodzkiej jest warta polecenia, a na pewno warte polecenia są zakręty które zaczynają się w tym miejscu. W zasadzie jest to idealne miejsce jako baza wypadowa na Jaseniki, Branna itp.

Obrazek

Po przekroczeniu granicy nasz trzeci "kolega" pokazał pierwszy raz na co go stać. Lekko opłotkami poprowadził nas w stronę Olomouc'a. Od niego zaczeła się autostrada w stronę Brna, następnie Bratysławy i później w stronę granicy z Węgrami. Na szczęście w Czechach i Słowacji autostrady są bezpłatne, dlatego mogliśmy sobie pozwolić na ich użycie.

Na Węgrzech już nie jest tak wesoło (wiemy to z poprzedniego wyjazdu do Rumuni) i po prostu nie używaliśmy tam autostrady. A z drugiej strony dojazd do naszego miejsca noclegowego nie prowadzi przez żadną.

Odpoczynek w drodze nad Balaton:
Obrazek

Złapało nas troche deszczu:
Obrazek

Ale widoki po drodze były również piękne. Z jednej strony słońce a z drugiej deszczowo:
Obrazek

Węgry są jednym z najnudniejszym krajem drogowym w Europie. Płasko i w zasadzie same pola do okoła. Jest niedaleko BAlatonu kilka zamków na wzgórzach i to jedyny plus tego Państwa.

Dojechaliśmy na wieczór. Nie mieliśmy w żadnym miejscu naszej wyprawy zarezerwowanego noclego i czasami zajmowało nam to więcej, czasami mniej. Nad Balatonem nie ma problemu ze znalezieniem czegoś ciekawego. Spaliśmy na Campingu El Dorado (http://www.balatoneldoradocamping.hu/index.php?lang=en)w pokoju ze śniadaniem w cenie. A co tam :)

Pierwsze co to poszliśmy się na jezioro. Wykąpałem się tylko ja ;) Zefir lekko spanikował bo woda była za zimna ;) Zrobił za to super fotkę:

Obrazek

Później zasłużona węgierska kolacja - a jak gulasz i komary. O tak. Trzeba tutaj to napisać: komary nad Balatonem są ogromne jak wróble i jest ich od groma.

cdn.

-- 23 Sie 2014, 20:27 --

W zasadzie zastanawiam się czy więcej pisać czy wrzucać zdjęć? ;) Macie pytania to oczywiście możecie zadawać!

Kamyk

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 24 sie 2014, 08:14
autor: keteiz1
Trochę pisz, to będzie takie bardziej Twoje a same fotki to bez autorskie.

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 17 wrz 2014, 15:00
autor: Kosciej103
Kiedy ciąg dalszy?

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 17 wrz 2014, 15:17
autor: Kamyk
Staram sie :) Malo czasu mam ale pisze sie :) a film pewnie zimowa pora powstanie. A nawet dwa ;) Bo Zefir tez bedzie swoj robil.

Kamyk

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 17 wrz 2014, 16:03
autor: Kosciej103
Tak na marginesie to nie powinno być w dziale "Relacje z podróży"?

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 18 wrz 2014, 20:32
autor: Fajtlapek
BTW Kamyk chyba jeszcze nie wrócił z tej podróży bo zdjęć nima i nima :D

Re: Albania 2014 - czyli opowieść o 2 takich co ...

: 19 wrz 2014, 09:36
autor: Kamyk
Hehe :) Spokojnie spokojnie. Zdjecia wrzucone na FB juz byly. Wiem, ze nie kazdego mam na FB, a wiec zapodam je gdzies i wrzuce linka. A relacja powstanie :) Zebyscie innych tak meczyli ;) Wiem, ze kilka osob z forum bylo na fajnych wyprawach w tym roku, wiec mam nadzieje, ze tez napisza co nieco.

Pozdrawiam,
Kamyk