Nagły kłopot z akumulatorem
: 27 cze 2014, 18:35
Cześć,
wypadł mi nagły problem. Jadę sobie do Gliwic (15km), przyjechałem na miejsce, czekam na znajomka, próbuję odpalić moto i nic.... Tylko cyknie przekaźnik i nic więcej się nie dzieje.
No ok myślę, bezpieczniki. Sprawdzam (oprócz głównego, bo nie mam pojęcia gdzie jest, szukałem pod lewą owieką, pod prawą owiewką i nic). Wszystkie są ok.
Próbuję odpalić na pych, z dwójki. No to pyknie raz, lub dwa i koniec, dead.
W między czasie ustaliliśmy, że to akumulator - i to jest pewne, bo światełka nie świecą (jedynie kontrolki), titek ledwo co jęczy.
No to pytam Pana o kable, podłączamy, moto ładnie odpala, chodzi na ssaniu, 3k rpm. Odłączamy akumulator i koniec, gaśnie i nie pali.
Co to może być? Ładowania nie ma? Czemu stało się to w zasadzie z minuty na minutę? Może bezpiecznik główny padł? Gdzie on się znajduje, żeby go sprawdzić? (Proszę o w miarę DOKŁADNY opis).
Z góry dzięki za pomoc.
wypadł mi nagły problem. Jadę sobie do Gliwic (15km), przyjechałem na miejsce, czekam na znajomka, próbuję odpalić moto i nic.... Tylko cyknie przekaźnik i nic więcej się nie dzieje.
No ok myślę, bezpieczniki. Sprawdzam (oprócz głównego, bo nie mam pojęcia gdzie jest, szukałem pod lewą owieką, pod prawą owiewką i nic). Wszystkie są ok.
Próbuję odpalić na pych, z dwójki. No to pyknie raz, lub dwa i koniec, dead.
W między czasie ustaliliśmy, że to akumulator - i to jest pewne, bo światełka nie świecą (jedynie kontrolki), titek ledwo co jęczy.
No to pytam Pana o kable, podłączamy, moto ładnie odpala, chodzi na ssaniu, 3k rpm. Odłączamy akumulator i koniec, gaśnie i nie pali.
Co to może być? Ładowania nie ma? Czemu stało się to w zasadzie z minuty na minutę? Może bezpiecznik główny padł? Gdzie on się znajduje, żeby go sprawdzić? (Proszę o w miarę DOKŁADNY opis).
Z góry dzięki za pomoc.