Oporność/wymiana fajek i przewodów

Wszystko co związane z kabelkami i oświetleniem naszej ER-ki

Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto, Kanc1erz

piter3105
Motocyklista
Posty: 628
Rejestracja: 24 sty 2011, 18:19
Imię: Piotr
Miejscowość: Ciechanów/Wrocław
Plecak: Ania
Garnek: LS2
Motocykl: BMW R 1100 RT

Oporność/wymiana fajek i przewodów

Post autor: piter3105 »

Mam pytanie dotyczące co prawda fazera,ale prąd płynie taki sam jak w ER:P Wiem, że jest na forum kilka osób uzdolnionych elektryczno-elektronicznie i liczę na jakieś rady. Ale do rzeczy: w moim motocyklu, chyba kres już nadszedł na fajki (w zasadzie to razem z przewodami). I teraz jestem trochę w kropce, bo oryginalne fajki mają oporność 10 kOhm, a te dostępne w sprzedaży mają w większości 5 kOhm -najbardziej pasujące byłyby NGK SD05F. Wiem, że ten opornik jest przeciwko jakimś zakłóceniom. Czy będzie to miało jakieś wielkie znaczenie jak zastosuję fajki 5 KOhm? Ogólnie pomierzyłem oporność na tych fajkach i mają 10,20, 10,10 9,80 itp. czyli powiedzmy, że jest dobra, jednak na wolnych obrotach praca jest moim zdaniem trochę dziwna, poza tym jak po ciemku popsiukałem na przewody i fajki to iskry przeskakiwały między fajkami a silnikiem. Czy jest możliwość, że oporność jest ok., a fajki i tak są do wyrzucenia?
Sklep Motocyklowy Warszawa - moto NUMiK
Awatar użytkownika
LucasCNC
Motocyklista
Posty: 142
Rejestracja: 24 cze 2012, 21:17
Imię: Łukasz
Miejscowość: Głogów Małopolski
Garnek: HJC CS-14

Re: Oporność/wymiana fajek i przewodów

Post autor: LucasCNC »

Mniejsza oporność fajki spowoduje emitowanie większych zakłóceń przez układ zapłonowy. Moim zdaniem mniejsza oporność fajki nie wpłynie na pogorszenie pracy silnika, logicznie rzecz biorąc, mniejszy opór spowoduje powstawanie lepszej iskry na świecach - ale co do tego nie jestem pewien, najlepiej jakby w tej sprawie wypowiedziała się osoba zajmująca elektryką motocyklową. Na Twoim miejscu w pierwszej kolejności wymieniłbym same przewody wysokiego napięcia dlatego, że mogą być już sparciałe, a duża wilgotność powietrza powoduje zmniejszenie wartości rezystancji izolacji przewodu, co może powodować przeskakiwanie iskry przez izolację, dalej przez powierzchnię fajek aż do silnika. Sądzę, że to przewody WN są winne nieprawidłowej pracy motocykla na niskich obrotach.
Olaf_pce
Podawacz śrubek
Posty: 10
Rejestracja: 04 maja 2013, 12:09
Imię: Alek
Miejscowość: Pabianice
Garnek: Shoei xr-1000

Re: Oporność/wymiana fajek i przewodów

Post autor: Olaf_pce »

Dziś szybki poradnik jak zmienić KABLE ZAPŁONOWE I FAJKI w naszych maszynach.

ZDJĘCIA
https://www.dropbox.com/sh/l5ca0309vrsf ... kpsma?dl=0

Dla czego warto to zrobić choćby profilaktycznie?
1. Koszt całej operacji- 40 zł
2. Jeśli ktoś ma 15 letnie moto i ani razu tego nie robił, zyska niewątpliwie na niezawodności
3. Moto ma pewniejszy zapłon i lepiej znosi wilgotną pogodę no i bez zawahania, pewniej wchodzi na obroty
Są to moje osobiste odczucia po zmianie, zebrane przy użytkowaniu Erki:)

Potrzebne narzędzia i materiały
- fajki zapłonowe NGK XD05F (15 zł/szt fajki są parę mm krótsze niż ori, ale pasują idealnie)
- kabel zapłonowy (ja kupiłem BERU PVC Ignition Cable 8 zł/m, choć można też kupić silikonowy za 25 zł/m- podobno bardziej elastyczny i trochę lepszy).
- podstawowy zestaw śrubokrętów, kombinerki, ostry nożyk


1. Ścigąmy bak
2. Odpinamy przewody od cewek i wyciągamy je z motocykla. Kolejność przewodów możemy sobie zapisać, choć w serwisówce jest opis więc jak, kto uważa.
No i mamy w ręku całą cewkę, która wygląda jak monolit. Zakładam, że właśnie wygląd zniechęca wielu ludzi, do kombinowania przy nich. Całą cewka jest jednak rozbieralna (w jakimś stopniu).
3. Odkręcamy starą fajkę i…możemy ją od razu wyrzucić. Fajka jest jakby wkręcona w przewód, więc wystarczy trzymać mocno przewód i kręcić fajką przeciwnie do ruchu wskazówek zegara (tzw. CCW) i już mamy odłączoną fajkę od przewodu.
4. Kombinerkami, ostrożnie odkręcamy kołnierzyk przy cewce. W kołnierzyku powinna być jeszcze gumowa uszczelka, która prawdopodobnie będzie przyklejona do przewodu.
5. Wykręcamy przewód z cewki zapłonowej.
Tym oto sposobem powinna nam zostać CEWKA, KOŁNIERZYK OD CEWKI, USZCZELKA KOŁNIERZYKA i ewentualnie OSŁONA GUMOWA Z PRZEWODU. Reszta rzeczy, czyli fajka, dwa kołnierze gumowe, stary przewód są do wyrzucenia.
6. Przycinamy 2 odcinki 30 cm przewodu (oryginalny przewód jest nieco krótszy, ale wolałem dać parę cm więcej, żeby przewód nie był cały czas pod jakimś mocnym naprężeniem i nie obciążał fajki). Ostry nożyk do tapet zdaje egzamin przy przycinaniu. Starajmy się równo przyciąć kabel. Najlepiej położyć kabel na stole, docisnąć nożyk z góry i potoczyć kabel po stole. Otrzymamy bardzo czyste, równe cięcie.
7. Wkręcamy kabel w cewkę. Zmierzmy ile cm wchodził stary kabel w cewkę i starajmy się, żeby nowy kabel wszedł do podobnej głębokości. Muszę przyznać, że tutaj potrzeba trochę siły nacisku, żeby wkręcić dobrze kabel. Na kabel następnie nakładamy uszczelkę kołnierzyka, kołnierzyk, (ewentualnie gumową osłonę przewodu, zdjętą ze starego przewodu), uszczelkę, która idzie w komplecie z fajką i wkręcamy fajkę.
8. Jak już mamy wyjętą cewkę, możemy na wszelki wypadek sprawdzić rezystancję uzwojeń. Uzwojenie pierwotne (czyli między wystającymi stykami) powinno wynosić ok 3 Ohmów, a uzwojenie wtórne czyli pomiędzy fajką a którąś z wystających końcówek 12-18 kOhm (czyli 12 000- 18 000 Ohmów).
9. Ostatni etap, to wstawienie cewek na swoje miejsce, podpięcie przewodów i sprawdzenie czy silnik gada:)

PS. W RAMACH DYGRESJI powiem tylko, że właściwie nie wiem, czemu na ten element zwracamy tak małą uwagę. Jak kupiliśmy moto, to wiadomo cały rytuał- płyny, filtry, świece…no i tak przez sezon przejeździliśmy.
Ale trochę się dziwiłem, że jak umyłem moto na myjce ciśnieniowej to przez dobre 10-15 minut nie mogłem odpalić. Pomyślałem- ot wrednota, wody się boi. Wiedziałem, że wilgoć gdzieś na świecę musiała się dobrać, ale to do mnie nie dotarło w świadomości, że może już warto zobaczyć co dzieje się z fajkami. Na koniec tamtego sezonu zachciało mi się sprawdzić na wszelki wypadek luzy. Rozebrałem maszynę, posprawdzałem, wyregulowałem ( choć były jeszcze ok, tyle że w tych ciaśniejszych granicach). Poskładałem i…moto jakoś nie chce chodzić tak jak kiedyś. Pojeździłem, podoświadczałem i myślę kurczę co jest, pewnie coś nie tak złożyłem- PANIKA. Nie jestem mechanikiem, nie mam warsztatu, moto składam i rozkładam u siebie w komórce, nie jest to nawet garaż :). Ponownie rozłożyłem, złożyłem i dalej dziwne objawy. Motocykl odpala, chodzi na obu cylindrach (co można łatwo szybko sprawdzić, wystarczy przy uruchomieniu moto zbliżyć rękę do jednego i drugiego kolanka wydechowego NIE DOTYKAĆ, TYLKO ZBLIŻYĆ i poczuć ciepło. Ale objawem było np. że przy ostrym odkręceniu manetki moto się zastanawiało, wahało, prychało aż wchodziło na obroty. I to jest właśnie dziwne. Nie mogłem pojąć co jest nie tak. Moto odpala i wchodzi na obroty, więc założyłem, ze może coś namieszałem z luzami, może za duże lub za małe lub jeszcze coś…no bo przecież jak waha jest i moto odpala, a świece niedawno były wymieniane to przyczyną może być tylko coś, co sam zmieniłem w całym motocyklu.
OKAZAŁO SIĘ, że podczas rozbierania do rosołu Kawki, żeby wyregulować luzy trzeba przecież zdjąć fajki. Fajki były stare i zaśniedziałe, więc jak były jeszcze na swoim miejscu, to jakoś tam działały. Ale jak już na myjce się psiknęło (co zrobiłem tylko raz, bo po przygodzie z odpalaniem dałem sobie spokój z takim myciem) to już nie dawały rady. Po moim zdjęciu i założeniu pewnie zupełnie straciły kontakt…z rzeczywistością i stąd te dziwne problemy. Nie pisałbym tego elaboratu, gdyby nie to, że już zaczynałem się zastanawiać CZY PRZYPADKIE NIE PADA MI USCZELKA POD GŁOWICĄ. Nie wiem czumu akurat to- po prostu widzenie tunelowe. Każdy objaw , który wypatrywałem już podświadomie podciągałem właśnie do mojej „diagnozy”. I gdyby nie ten prosty zabieg, który dosłownie tchnął nowe siły w maszynę, pewnie zabierałbym się za ten karkołomny scenariusz.

UCZULAM, naszych forumowiczów- jeśli twój koń idzie w słabiznę a Ty droga koleżanko i kolego już wymieniliście świece, filtry, olej, wyregulowaliście zaworki, zrobiliście synchro i to nie pomaga…naprawdę zerknijcie na przewody i fajki. TO MOŻE OCALIĆ WASZ BUDŻET NA MAJÓWKĘ- bo ja w mojej wyobraźni już widziałem jak mi stóweczki wyfruwają z portfela za planowanie głowicy i nową uszczelkę.

Dziś dzięki temu zabiegowi rozpocząłem sezon i jestem BAARDZO ZADOWOLONY :) SZEROKOŚCI!!!
kchelm
Rowerzysta
Posty: 41
Rejestracja: 08 sty 2012, 21:06
Imię: Krzysztof
Miejscowość: Warszawa-Mokotów
Garnek: Reevu MSX1

Re: Oporność/wymiana fajek i przewodów

Post autor: kchelm »

Co wjechałem w kałużę albo na mokrą po burzy część jezdni albo gdy jechałem w deszczu to motor tracił moc i musiałem redukować aż do dwójki lub jedynki aby silnik utrzymać w pracy. Często się nie udawało i gasł. Jednak po zatrzymaniu natychmiast odpalał i ruszał bez problemu. Musiałem jechać równo 50 km/h. Jeżeli zwalniałem lub przyspieszałem, to pojawiał się efekt utraty mocy niezależnie na którym biegu jechałem. Myślałem że to problem zbytniego wychłodzenia silnika, bo spomiędzy lamelek chłodnicy po zatrzymaniu wylewało się z pół litra wody. Zasłoniłem chłodnicę jakąś torebką foliową znalezioną na poboczu, ale to nic nie dało. Wiem, że rzadko jeździ się w silnym deszczu i niektórzy nie maja w takiej jeździe doświadczenia ale czasami w awaryjnej sytuacji trzeba. Dopiero po takich przygodach okazuje się, że trzeba wymienić fajki i przewody wysokiego napięcia. Przy suchej pogodzie problem nie jest zauważalny i dlatego mało kto zwraca na niego uwagę. U mnie wymiana fajek i przewodów pomogła. Ostatni wyjazd do Austrii rozpocząłem w deszczu i jechałem bez poprzednio mu towarzyszących przykrych objawów.
ODPOWIEDZ