Strona 2 z 2

Re: Prawie jak GoldWing :)

: 07 lut 2011, 19:53
autor: bellic
Padłem na twarz jak zobaczyłem te małe kółka po bokach:) Pewnie asekuracyjne:)

Re: Prawie jak GoldWing :)

: 07 lut 2011, 23:35
autor: OloK
Nawet nie chce mi sie tego komentowac xD

Re: Prawie jak GoldWing :)

: 08 lut 2011, 00:47
autor: alfredo
Całkiem fajny, chociażby dlatego, że przypomniał mi czasy VHS i Mad Max`a ;)

Podanie o podwyżke.

: 08 lut 2011, 18:08
autor: Kamyk
Podanie penisa:
Ja, niżej podpisany Penis, zwracam się o podniesienie wynagrodzenia z następujących powodów:

* Wykonuję pracę fizyczną
* Pracuję na odpowiedzialnym stanowisku
* Przede wszystkim pracuję głową
* Pracuję także w weekendy
oraz święta państwowe
* Pracuję w zanieczyszczonym środowisku
* Nie otrzymuję wynagrodzeń za nadgodziny i pracę zmianową
* Pracuję w zaciemnionych warunkach
, o złej wentylacji
* Pracuję w wysokich temperaturach
* Narażam się na niebezpieczeństwo chorób
zawodowych

penis

Odpowiedź z działu kadr:
W nawiązaniu do poruszonych argumentów informujemy, że uważamy je za całkowicie bezzasadne, ponieważ:

* Nie pracuje Pan w systemie ośmiogodzinnym
* Ciągły Pana sen przerywają jedynie krótkie okresy twórczej pracy
* Nie zawsze wykonuje Pan polecenia kierownictwa
* Nie przebywa Pan w wyznaczonym miejscu, ale ciągle je zmienia
* Za często robi Pan przerwy w pracy
* Nie wykazuje się Pan inicjatywą działania, która jest wymuszana presją i stymulacją kierownictwa
* Zostawia Pan bałagan po zakończeniu zmiany
* Zaniedbuje Pan zdrowie i wymogi bhp, nie zakładając odpowiedniej odzieży ochronnej
* Unika Pan pracy jedna zmiana po drugiej
* Czasami opuszcza Pan miejsce wyznaczone przed ustalonym czasem
* Nade wszystko podejrzane jest to, że przychodzi Pan i wychodzi z pracy, taszcząc dwa podejrzanie wyglądające worki.

Dział Kadr

Re: Podanie o podwyżke.

: 08 lut 2011, 19:34
autor: bartoszto
Ha ha dobre! Odpowiedzi działu kadr nie znałem wcześniej

Re: Humor

: 23 lut 2011, 10:19
autor: Kamyk
Dwa teksty znalezione na necie :)

Kilka lat temu pracowałem "na telefonie". Akurat w tamtym okresie dzwoniliśmy do potencjalnych, również zagranicznych klientów z ofertą hurtowej sprzedaży długopisów. Wyglądało to tak, że najpierw nasza firma wysyłała do delikwenta niewielką (około 20) partię takich długopisów, a po jakimś czasie my mieliśmy do niego zadzwonić i powypytywać się na temat wrażeń z oferowanego produktu i nakłonić do kupna.
Tego feralnego dnia trafił mi się klient z Niemiec. Zazwyczaj ludzie brali te długopisy, a jak nie to po prostu mówili że już maja od kogoś innego, że może w innym terminie, itd. Tymczasem mój klient postanowił, że nie będę miał tak łatwo. Rozpoczęła się litania, wyliczanie że te długopisy im się nie podobają, że mają zły kolor, że nadruk nie taki tylko siaki, że tu jakaś część im odpada... Po kliku minutach takiego wyliczania padło zaś hasło które przełamało już we mnie ostatnią dozę wyrozumiałości, mianowicie klient zaczął narzekać, że te długopisy są ZA CIĘŻKIE. W tym momencie byłem już tylko w stanie spokojnie zapytać się:
- A karabiny to nie były dla was za ciężkie?
Efekt: zwolnienie w trybie natychmiastowym, ale jakie wspomnienie!

Pracuję w hotelu. Ostatnio przyjechał do nas Niemiec. Facet z tych, co to myślą, że jak maja kasę, to im wszystko wolno, do tego cham. Marudził od momentu przyjazdu, ciągle miał o coś pretensje. Ponieważ pracuję w recepcji, a to mały hotelik, większość "ataków" skierowana była na mnie. Po długiej tyradzie, jak to w tej Polsce wszystko do kitu, zapytał, jak daleko jest do centrum i jakie zabytki tam można obejrzeć. Odpowiadam, że w samym centrum to nie za wiele jest do oglądania. Dalszy ciąg rozmowy (K - klient, J - ja):
K: - No tak, u was to nawet zabytków nie ma!
J: - Trochę jest...
K: - A Stare Miasto gdzie jest? Słyszałem, że ładne.
J: - Stare Miasto jest, ale ma ok 60 lat...
K: - A dlaczego?
I tu nie wytrzymałem i mówię do Niemca:
J - Pan zapyta swojego dziadka.
Finał: skarga do właścicieli hotelu.