Kierowcy MPK
: 07 cze 2011, 16:05
Witam!
Nakręciłem się i chciałem się z wami podzielić czymś co mnie dzisiaj spotkało na drodze.
Mianowicie chamskie zachowanie kierowców MPK.
Wiem że każdy wie jak oni jeżdżą, wciskają się gdzie się da, zajeżdżają drogi itd. O ich braku manier wiedziałem już od dawna, ale że staram się ich zrozumieć, zwykle ich puszczam, bo taki życzliwy ze mnie człowiek. Niby mają prawo, ale chamstwa nic nie usprawiedliwia.
A dzisiaj się dowiedziałem że do tego te przygłupy maja zero wyobraźni (a podobno to kierowcy zawodowi).
Przynudziłem, to do rzeczy. Jadę Gubińską i skręcam w Strzegomską (skręt w lewo). 2 pasy do skrzyżowania, lewy do skrętu w lewo. Stoją puszki, przed światłami autobus (skręca w lewo). Wyprzedzam puszki, zajmuję pole position przed autobusem (na prawo od środka pasa, bo tak wynikło z wyprzedzania). Wybiłem bieg i czekam. Zapaliło się zółte, wbijam bieg i czuję nagłe zdziwienie, autobus który stał za mną ruszył (jeszcze na żółtym) i "szturchnął" mnie w kierownice przestawiając lusterko! Pierwszy odruch człowieka w takiej sytuacji to uskok w bok, na szczęście się opanowałem i nie wyłożyłem motonga na sąsiedni pas.
Ponieważ jestem z natury dość spokojny, a do tego pierwszy raz ktoś tak mi zrobił, pojechałem na lekkim szoku dalej.
Teraz jednak trochę się we mnie gotuje, następnym razem po prostu sobie poczekam na przystanku na takiego kierowcę.
Konkludując, doświadczyłem dzisiaj (pewnie nie pierwszy raz...) objawu chamstwa, głupoty i braku wyobraźni.
Jak dla mnie kierowcy w MPK to banda zidiociałych kretynów, co dziwne, są to kierowcy zawodowi którzy na co dzień odpowiadają za setki pasażerów których wożą. Nie sądzę żebym trafił na wyjątek, do tej pory doświadczałem mniej szkodliwych objawów chamstwa za kierownicą samochodu.
Kończę to pisać trochę na wqrwie, więc przepraszam za ten słowotok, ale generalnie chciałem się tym podzielić.
Nakręciłem się i chciałem się z wami podzielić czymś co mnie dzisiaj spotkało na drodze.
Mianowicie chamskie zachowanie kierowców MPK.
Wiem że każdy wie jak oni jeżdżą, wciskają się gdzie się da, zajeżdżają drogi itd. O ich braku manier wiedziałem już od dawna, ale że staram się ich zrozumieć, zwykle ich puszczam, bo taki życzliwy ze mnie człowiek. Niby mają prawo, ale chamstwa nic nie usprawiedliwia.
A dzisiaj się dowiedziałem że do tego te przygłupy maja zero wyobraźni (a podobno to kierowcy zawodowi).
Przynudziłem, to do rzeczy. Jadę Gubińską i skręcam w Strzegomską (skręt w lewo). 2 pasy do skrzyżowania, lewy do skrętu w lewo. Stoją puszki, przed światłami autobus (skręca w lewo). Wyprzedzam puszki, zajmuję pole position przed autobusem (na prawo od środka pasa, bo tak wynikło z wyprzedzania). Wybiłem bieg i czekam. Zapaliło się zółte, wbijam bieg i czuję nagłe zdziwienie, autobus który stał za mną ruszył (jeszcze na żółtym) i "szturchnął" mnie w kierownice przestawiając lusterko! Pierwszy odruch człowieka w takiej sytuacji to uskok w bok, na szczęście się opanowałem i nie wyłożyłem motonga na sąsiedni pas.
Ponieważ jestem z natury dość spokojny, a do tego pierwszy raz ktoś tak mi zrobił, pojechałem na lekkim szoku dalej.
Teraz jednak trochę się we mnie gotuje, następnym razem po prostu sobie poczekam na przystanku na takiego kierowcę.
Konkludując, doświadczyłem dzisiaj (pewnie nie pierwszy raz...) objawu chamstwa, głupoty i braku wyobraźni.
Jak dla mnie kierowcy w MPK to banda zidiociałych kretynów, co dziwne, są to kierowcy zawodowi którzy na co dzień odpowiadają za setki pasażerów których wożą. Nie sądzę żebym trafił na wyjątek, do tej pory doświadczałem mniej szkodliwych objawów chamstwa za kierownicą samochodu.
Kończę to pisać trochę na wqrwie, więc przepraszam za ten słowotok, ale generalnie chciałem się tym podzielić.