Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
- Miłosz
- Klubowicz
- Posty: 1303
- Rejestracja: 29 kwie 2011, 22:57
- Imię: Miłosz
- Miejscowość: Plewiska/Poznań
- Plecak: Monika
- Garnek: HJC
- Numer GG: 3369519
- Motocykl: Gsf 1200N K5
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Myślę, że to moderator gazety (albo nędzny prowokator)....później autor rozważa zdobycie kasku z krzyża z miejsca wypadku!! Chociaż w sumie nie dziwi mnie, że ktoś wpadł na taki pomysł...to tylko inny rodzaj kradzieży, a jak wiadomo amatorów cudzej własności nie brakuje.
- Maniek
- Motorowerzysta
- Posty: 66
- Rejestracja: 29 mar 2012, 22:53
- Imię: Piotrek
- Miejscowość: Olsztyn
- Garnek: Arai RV
- Telefon: 606279227
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
chciałbym zauważyć i Clarkson w Indiach jeździł motorowerem z wiaderkiem na głowie. Można? można! 
Ale kask wyborny. nawet atest posiada! Ciekawe tylko jaki.
Brakuje jeszcze dopisku W 100% biodegradowalny, NIE testowany na zwierzętach ani małych Chińskich główkach.

Ale kask wyborny. nawet atest posiada! Ciekawe tylko jaki.

Brakuje jeszcze dopisku W 100% biodegradowalny, NIE testowany na zwierzętach ani małych Chińskich główkach.
"Tell yourself, don't brake, turn more. Because the chances are, you can turn more than you think you can"
- Kamil_HP
- Motocyklista
- Posty: 273
- Rejestracja: 01 lip 2011, 18:28
- Imię: Kamil
- Miejscowość: Aleksandrów Łódzki
- Motocykl: Yamaha FZ8 Fazer
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Może i nie jest bezpieczny, ale posiada "doskonałe właściwości noszenia" 

ER-5 '07 --> SV650S '07 --> FZ8 Fazer'11
- czaro85
- Klubowicz
- Posty: 438
- Rejestracja: 28 mar 2012, 13:20
- Imię: Cezary
- Miejscowość: Maków Mazowiecki
- Plecak: Agnieszka
- Garnek: HJC FG-15
- Numer GG: 5485371
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Podejrzewam że te "doskonałe właściwości noszenia" wynikają z jego "papierowości", po prostu jest lekki :p
Nie wiem jak można kupić kask za 100 zł, ja na rower mam za 120 zł.
Nie wiem jak można kupić kask za 100 zł, ja na rower mam za 120 zł.
Virago 535 '88 -> Kawasaki ER-5 '03 -> ???
- Criss
- Klubowicz
- Posty: 247
- Rejestracja: 21 paź 2010, 14:32
- Imię: Krzysiek
- Miejscowość: Leszno
- Motocykl: Suzuki DR800
- Lokalizacja: Przybyszewo k.Leszna
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
ewentualnie jeszcze jakiś używany za 100zł to bym może zrozumiał:)
Kiedyś jak byłem na szrotach w Czaczu (miejscowość niedaleko Poznania, praktycznie cała wieś w budach, można tam znaleźć praktycznie wszystko i często nie nie duże pieniądze) to koleś próbował ludziom wcisnąć pękniętego NOLANA za chyba 200zł , że niby pęknięcie w niczym nie przeszkadza w jeździe itp....;p
Kiedyś jak byłem na szrotach w Czaczu (miejscowość niedaleko Poznania, praktycznie cała wieś w budach, można tam znaleźć praktycznie wszystko i często nie nie duże pieniądze) to koleś próbował ludziom wcisnąć pękniętego NOLANA za chyba 200zł , że niby pęknięcie w niczym nie przeszkadza w jeździe itp....;p
- Maniek
- Motorowerzysta
- Posty: 66
- Rejestracja: 29 mar 2012, 22:53
- Imię: Piotrek
- Miejscowość: Olsztyn
- Garnek: Arai RV
- Telefon: 606279227
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
czaro nie widziałem osobiście nigdy jakiś testów tych kasków za 100 zł i po części rozumiem ostra krytykę osób kupujących taki szajs. Ale pomyślałem ciut inaczej i może nawet ich rozumiem. Tzn mając 100 zł na kask raczej człowiek jest nieobeznany z właściwościami i konsekwencjami takiego zakupu. Czyli, prawdopodobnie nie ma innego ubioru ochronnego. Zakładam też że jeździ jakimś motorowerem/skuterem bo z takimi finansami to raczej na motocykl sobie pozwolić nie może. Jasne że śmigając 40 można się zabić szczególnie gdy przywali w Ciebie samochód (bo lowsid'ów na skuterach to nie widziałem ;D). Ale przy wypadku jadąc w adidaskach t shircie i gołych łapkach i arai za 1000 nic nie da. oczywiście że to nie jest zasada i wszystko zależy od wypadku. Przy jakimś szlifie słabym to tani kask myślę będzie najmniejszym zmartwieniem, biorąc pod uwagę uszkodzenia reszty ciała. natomiast gdy walnie w nas samochód i przywalimy głową w maskę to faktycznie może być problem z wstrząśnieniem mózgu i pękaniem kasku.
Nie mówię tutaj nawet o takich sprawach jak dopasowanie, parowanie hałas i dopasowanie do łba, bo wiadomo że to będzie poniżej jakiejkolwiek krytyki i funkcjonalności. jednak biorąc pod uwagę samą wytrzymałość - jeździłem na rowerze w 2 kaskach używanych, klasycznym orzechu za jakieś 60zł (dobrej firmy) i szczękowym (jak na cross) 661 za około 180. gleb nie zliczę. głowa i szczęka widziała glebę naście razy i nie ma mowy o widocznych uszkodzeniach na kasku prócz odprysków i zdartego lakieru lakieru . A są to kaski stricte rowerowe o odporności dużo gorszej niż produkowane pod kątem motocykla.
Tak podsumowując, nie usprawiedliwiam niczym takiego zakupu. Nigdy sam nie założył bym na głowę takiego kawałka plastiku wypełnionego styropianem. I w nast sezonie będę szukał czegoś markowego, nowego (żeby się wyściółka dopasowała do głowy). pewno shoei XR 1100. Ale szukając jakiegoś ew kasku dla plecaczka pewno strzelał bym w granicach 250 zł. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że jadąc z kimś jeżdżę spokojnie a pasażer ubioru ochronnego by nie posiadał (to raczej nie będzie systematyczna jazda tak np d domu podwieźć) Bo moim zdaniem (i zdaje sobie sprawę iż mogę zostać skrytykowany:) ) średniej jakości kask bez ubioru ochronnego w wypadku jest najmniejszym problemem. Więc mity o pękających kaskach po upadku z łóżka można miedzy bajki włożyć. Mało tego, jadąc kiedyś na skatepark gdy jeszcze rowerem tesco się jeździło miałem kask wykonany z samej pianki (bez laminatu). Wyśmiali mnie trochę ale w ramach testu przywaliłem kilka razy w rurkę metalową i beton kaskiem nie było większych uszkodzeń prócz delikatnych wgnieceń w tworzywie. Nie pękł.
Warto tez zwrócić uwagę na wszystkie kaski-klasyki wyglądające jak czapki. Nawet dobrej jakości nie zapewnia ochrony jak tani integral a jednak ludzie nakręcają w nich setki kilometrów - dla stylu.
Nie mówię tutaj nawet o takich sprawach jak dopasowanie, parowanie hałas i dopasowanie do łba, bo wiadomo że to będzie poniżej jakiejkolwiek krytyki i funkcjonalności. jednak biorąc pod uwagę samą wytrzymałość - jeździłem na rowerze w 2 kaskach używanych, klasycznym orzechu za jakieś 60zł (dobrej firmy) i szczękowym (jak na cross) 661 za około 180. gleb nie zliczę. głowa i szczęka widziała glebę naście razy i nie ma mowy o widocznych uszkodzeniach na kasku prócz odprysków i zdartego lakieru lakieru . A są to kaski stricte rowerowe o odporności dużo gorszej niż produkowane pod kątem motocykla.
Tak podsumowując, nie usprawiedliwiam niczym takiego zakupu. Nigdy sam nie założył bym na głowę takiego kawałka plastiku wypełnionego styropianem. I w nast sezonie będę szukał czegoś markowego, nowego (żeby się wyściółka dopasowała do głowy). pewno shoei XR 1100. Ale szukając jakiegoś ew kasku dla plecaczka pewno strzelał bym w granicach 250 zł. Ale tylko i wyłącznie dlatego, że jadąc z kimś jeżdżę spokojnie a pasażer ubioru ochronnego by nie posiadał (to raczej nie będzie systematyczna jazda tak np d domu podwieźć) Bo moim zdaniem (i zdaje sobie sprawę iż mogę zostać skrytykowany:) ) średniej jakości kask bez ubioru ochronnego w wypadku jest najmniejszym problemem. Więc mity o pękających kaskach po upadku z łóżka można miedzy bajki włożyć. Mało tego, jadąc kiedyś na skatepark gdy jeszcze rowerem tesco się jeździło miałem kask wykonany z samej pianki (bez laminatu). Wyśmiali mnie trochę ale w ramach testu przywaliłem kilka razy w rurkę metalową i beton kaskiem nie było większych uszkodzeń prócz delikatnych wgnieceń w tworzywie. Nie pękł.
Warto tez zwrócić uwagę na wszystkie kaski-klasyki wyglądające jak czapki. Nawet dobrej jakości nie zapewnia ochrony jak tani integral a jednak ludzie nakręcają w nich setki kilometrów - dla stylu.
"Tell yourself, don't brake, turn more. Because the chances are, you can turn more than you think you can"
-
- Motocyklista
- Posty: 628
- Rejestracja: 24 sty 2011, 18:19
- Imię: Piotr
- Miejscowość: Ciechanów/Wrocław
- Plecak: Ania
- Garnek: LS2
- Motocykl: BMW R 1100 RT
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Mi tu już nie chodzi o cenę tylko o podejście autora wątku do bezpieczeństwa "wolałbym bez kasku, ale jak trzeba to trzeba"...Dodatkowo napisał, że nie jeździ skuterem tylko suzuki gs 500. Co do samego kasku za 100 zł, to myślę, że lepsza taka ochrona niż zupełnie żadna, chociaż autor nawet o bezpieczeństwie nie myśli. Ogólnie cena ceną, ale najważniejsza jest jakość, niektóre kaski za 200-300 zł mają takie same właściwości ochronne jak, np. za 1000 zł. Wiadomo, że pozostałe pieniądze dopłacimy za komfort, lepiej działające mechanizmy, np. szybki itp.
- Maniek
- Motorowerzysta
- Posty: 66
- Rejestracja: 29 mar 2012, 22:53
- Imię: Piotrek
- Miejscowość: Olsztyn
- Garnek: Arai RV
- Telefon: 606279227
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Nie miałem sił czytać całego wątku, ale jeśli ktoś na gs 500 kupuje kask za 100 to tylko pogratulować...swoją droga słyszałem o demonstracji w USA przeciwko noszeniu kaskom. (że niby pogarszają o.O bezpieczeństwo!) I w trakcie jazdy na demonstrację miał facet wypadek bez kasku i zginął. Nie mam pojęcia jak mozna jeździć bez, juz nawet jet lepszy jeśli komuś przeszkadza coś na głowie.
"Tell yourself, don't brake, turn more. Because the chances are, you can turn more than you think you can"
- lucek
- Klubowicz
- Posty: 759
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:53
- Imię: Lucek
- Miejscowość: Puławy
- Plecak: Kamila
- Garnek: Schuberth C3
- Telefon: 505228947
- Motocykl: BMW F800GS
- Kontakt:
Re: Myślicie, że autor tego wątku założył go na poważnie?
Nie do końca chodziło o to że pogarszają bezpieczeństwo, chociaż i takie argumenty były (ograniczanie widoczności). Chodziło bardziej o sam prawny obowiązek noszenia i tu się z nimi zgadzam, dlaczego ktoś ma mi nakazywać jak jeździć motocyklem? Jeżdżąc motocyklem bez kasku świadomie podejmujesz ryzyko a wg mnie każdy człowiek ma prawo do podejmowania ryzyka takiego jakiego chce, jeśli nie zaszkodzi w ten sposób innym ludziom.Maniek pisze:...swoją droga słyszałem o demonstracji w USA przeciwko noszeniu kaskom. (że niby pogarszają o.O bezpieczeństwo!)
Oczywiście uważam że jeżdżenie bez kasku uważam za głupotę, ale chodzi o zasadę. Państwo opiekuńcze, które każe mi jeździć w kasku, jeść tylko badane mięso, chodzić w kasku na budowie, używać tylko rzeczy z całą kupą atestów, dopuszczeń i pozwoleń zdecydowanie mi się nie podoba.
PS swoją drogą ta akcja z wypadku na demonstracji to kwintesencja czarnego humoru

PSS No i jeszcze zdjęcie tłumaczące dlaczego powinno się jeździć bez kasku

www.hangover.art.pl