Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
- K021
- Motocyklista
- Posty: 325
- Rejestracja: 24 mar 2011, 21:23
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Ostrów Maz/Wawa
- Garnek: Shoei XR-1100
- Skype: k0210l
- Numer GG: 3051259
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Czesc. Chcialem tu poruszyc jeden z dylematow wielu motocyklistow- czy w sytuacji awaryjnej polozyc motocykl czy utrzymac sie na nim i hamowac do samego konca ? Opinie na ten temat sa mocno podzielone, a oficjalnych testow chyba brak. Ja sam nie wiem jak ja bym sie zachowal w takiej sytuacji, z jednej strony guma ktora ma wieksza przyczepnosc niz metal, skora, plastik czy tekstyl- ale takze wieksza masa= dluzsza droga hamowania. Co do hamownia tylkiem.. mniejsza masa, wieksza powierzchnia styku (o ile ma to znaczenie), ale za to mniej przyczepny material. Co wybrac ? Ktora "technika" jest lepsza ? Zapraszam do dyskusji.
-
- Motocyklista
- Posty: 187
- Rejestracja: 24 wrz 2011, 20:13
- Imię: Michał
- Miejscowość: Małopolska
- Garnek: Shark S700
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Ja powiem tak, zależy od sytuacji.
W tym przypadku kładziemy: http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll ... /721476753
A w tym przypadku hamujemy do końca, ewentualnie omijamy: http://www.mototube.pl/film/7369/motocy ... d-cysterne.../
I dodam, co do hamowania tyłkiem, czy położenia. Słyszałem że najważniejsze jest wtedy nie napinać mięśni, tylko jak najbardziej się rozłożyć zwiększając powierzhnię tarcia i zmniejszyć ryzyko połamania kości, które będą usztywnione przez mięśnie.
W tym przypadku kładziemy: http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll ... /721476753
A w tym przypadku hamujemy do końca, ewentualnie omijamy: http://www.mototube.pl/film/7369/motocy ... d-cysterne.../
I dodam, co do hamowania tyłkiem, czy położenia. Słyszałem że najważniejsze jest wtedy nie napinać mięśni, tylko jak najbardziej się rozłożyć zwiększając powierzhnię tarcia i zmniejszyć ryzyko połamania kości, które będą usztywnione przez mięśnie.
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
IMO - hamujemy do momentu kiedy warto hamowac
Wszystko zalezy od sytuacji. Ale gdybym mial wybierac uderzenie w cos czy tez polozenie maszyny z proba odskoczenia od niej - wybral bym opcje zniszczenia maszyny celem uratowania zdrowia. Takie jest moje zdanie.
W momencie gdy sytuacja przy hamowaniu robi sie juz beznadziejna to po prostu odpychamy sie od maszyny, a ona niech sobie juz sama leci i uderza w co chce.
Kamyk

W momencie gdy sytuacja przy hamowaniu robi sie juz beznadziejna to po prostu odpychamy sie od maszyny, a ona niech sobie juz sama leci i uderza w co chce.
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- Lish
- Klubowicz
- Posty: 957
- Rejestracja: 24 wrz 2010, 21:56
- Imię: Karol
- Miejscowość: Piaseczno
- Plecak: Kiti
- Garnek: biały
- Telefon: 500366623
- Motocykl: fzs600 pies
- Kontakt:
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Moim zdaniem trzeba hamować do końca. Już się kiedyś sprzeczałem o to z DeFim. Uważam, że nigdy masa żelastwa trąca o asfalt nie wyhamuje szybciej niż hamulce, a dodatkowo mamy do końca kontrolę nad maszyną. Jak położymy to już możemy tylko liczyć na szczęście. Nawet jak nie wyhamujemy do końca, to impet na pewno będzie mniejszy. Zdarzy się, że przód będzie do wymiany ale za to zaoszczędzimy na nowym ubraniu 
W obydwóch podanych wyżej filmach, świadome hamowanie pewnie załatwiłoby sprawę. W przypadku z cysterną, gość mocno spanikował, bo mógł spokojnie wyhamować. A jakby cysterna pojechała 20 cm dalej to gość nie miałby już nogi - brak kontroli nad sytuacją. W drugim przypadku mocny przeciwskręt i próba ominięcia chyba byłaby lepsza niż walenie wraz z motocyklem w tył puszki...

W obydwóch podanych wyżej filmach, świadome hamowanie pewnie załatwiłoby sprawę. W przypadku z cysterną, gość mocno spanikował, bo mógł spokojnie wyhamować. A jakby cysterna pojechała 20 cm dalej to gość nie miałby już nogi - brak kontroli nad sytuacją. W drugim przypadku mocny przeciwskręt i próba ominięcia chyba byłaby lepsza niż walenie wraz z motocyklem w tył puszki...
- DeFi
- Klubowicz
- Posty: 2397
- Rejestracja: 10 paź 2010, 20:25
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Września
- Plecak: Brak
- Garnek: LS2
- Numer GG: 9958743
- Telefon: 783757397
- Motocykl: Yamaha FJR 1300 '01
- Lokalizacja: Września
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
I sprzeczać się z tobą będę dalej 
Wszystko zależy od sytuacji i od oceny motocyklisty. Jeżeli widzisz że masz zapas miejsca to hamuj. A gdy sytuacja jest beznadziejna to lepiej położyć moto i odepchnąć się od niego ile się da.
Hamując do końca, gdy wiesz że nie wyhamujesz, uderzysz w przeszkodę i jeszcze przelecisz nad nią i spadniesz z impetem na asfalt. Przy braku szczęscia kręgosłup takiego upadku może nie wytrzymać, nie wspominając o kończynach górnych i dolnych oraz kasku.
Temat rzeka i każdy powie co innego. Gdybanie zostawmy filozofom, a ja życzę wszystkim aby nie znaleźli się nigdy w sytuacji w której będą zmuszeni wybierać: hamować czy kłaść.
My motocykliści nie mamy łatwego życia.
Nie dość że musimy bacznie obserwować drogę w poszukiwaniu niespodzianek, puszki czy czasem któraś nie chce nas rozjechać oraz jeszcze myśleć za innych użytkowników dróg czy czasem ktoś nie zapomniał migacza albo coś

Wszystko zależy od sytuacji i od oceny motocyklisty. Jeżeli widzisz że masz zapas miejsca to hamuj. A gdy sytuacja jest beznadziejna to lepiej położyć moto i odepchnąć się od niego ile się da.
Osobiście wole poświęcić ubranie niż przód motocykla i własny kręgosłup, ale to tylko moja opinia.Zdarzy się, że przód będzie do wymiany ale za to zaoszczędzimy na nowym ubraniu
Hamując do końca, gdy wiesz że nie wyhamujesz, uderzysz w przeszkodę i jeszcze przelecisz nad nią i spadniesz z impetem na asfalt. Przy braku szczęscia kręgosłup takiego upadku może nie wytrzymać, nie wspominając o kończynach górnych i dolnych oraz kasku.
Temat rzeka i każdy powie co innego. Gdybanie zostawmy filozofom, a ja życzę wszystkim aby nie znaleźli się nigdy w sytuacji w której będą zmuszeni wybierać: hamować czy kłaść.
My motocykliści nie mamy łatwego życia.
Nie dość że musimy bacznie obserwować drogę w poszukiwaniu niespodzianek, puszki czy czasem któraś nie chce nas rozjechać oraz jeszcze myśleć za innych użytkowników dróg czy czasem ktoś nie zapomniał migacza albo coś

Kawasaki ER-5 '05 -> Kawasaki ZR-7 '00 ->Yamaha FJR 1300 '01
http://www.bikepics.com/members/defi/01fjr1300/
- Kaszmirowa
- Rowerzysta
- Posty: 31
- Rejestracja: 02 cze 2012, 16:55
- Imię: Kasia
- Miejscowość: Warszawa
- Garnek: Nolan N85
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Hamować do momentu, aż zdamy sobie sprawę że nie wyhamujemy, czas żeby położyć motor jest właściwie zawsze. Finalnie jak wspomniał Defi dużo lepiej jest być z dala od motoru, kiedy w coś uderzy bo wtedy nie mamy żadnej kontroli gdzie nas wyrzuci oraz czy nas nie zgniecie balach-blacha.
Ja jeszcze za czasów mojej 50ccm skuterka miała taka sytuację i w ostatniej chwili położyłam, kiedy prędkość była już mocno zredukowana a i tak popłynełam po asfalcie ponad 60 m. I taka wskazówka jak juz lecimi tyłkiem po ziemi to zaczynamy się turlać i próbować obracać dzieki temu zmienimy tor jazdy względem naszego pojazdu i szybciej wyhamujemy.
Ja jeszcze za czasów mojej 50ccm skuterka miała taka sytuację i w ostatniej chwili położyłam, kiedy prędkość była już mocno zredukowana a i tak popłynełam po asfalcie ponad 60 m. I taka wskazówka jak juz lecimi tyłkiem po ziemi to zaczynamy się turlać i próbować obracać dzieki temu zmienimy tor jazdy względem naszego pojazdu i szybciej wyhamujemy.
Mam w głowie sporo wspomnień, a w sercu cały świat, ale nie liczy się gdzie, tylko z kim, więc ze wszystkich miejsc w których byłam, wspominać będę was...
-
- Motocyklista
- Posty: 177
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 11:56
- Imię: Łukasz
- Miejscowość: Kielce
- Garnek: NAXA FOB
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
na to nie ma chyba odpowiedzi
przede wszystkim zimna krew, szybka ocena sytuacji i wybór a nie panika. Przypadek z cysterną pokazuje ze ten drugi motocyklista załatwił sprawę bez stresu i szkód.
Mowi się, ze trzeba sobie wyobrażać różne sytuacje na drodze i różne rozwiązania wyjscia z opresji, wtedy mózg ma szanse nie spanikować tylko podać impuls na odpowiednią częśc ciała i zareagować poprawnie,
co do samego hamowania/ kładzenia to wypowiedź Kamyka jest fajna, dokąd się da to hamuje, jak jest beznadziejnie to trzeba spier... z maszyny byle dalej i szukać kawałka wolnego asfaltu do wytracenia prędkości ciałem
z resztą Lish użył terminu "Świadome hamowanie" i on jest bardzo na miejscu.
przede wszystkim zimna krew, szybka ocena sytuacji i wybór a nie panika. Przypadek z cysterną pokazuje ze ten drugi motocyklista załatwił sprawę bez stresu i szkód.
Mowi się, ze trzeba sobie wyobrażać różne sytuacje na drodze i różne rozwiązania wyjscia z opresji, wtedy mózg ma szanse nie spanikować tylko podać impuls na odpowiednią częśc ciała i zareagować poprawnie,
co do samego hamowania/ kładzenia to wypowiedź Kamyka jest fajna, dokąd się da to hamuje, jak jest beznadziejnie to trzeba spier... z maszyny byle dalej i szukać kawałka wolnego asfaltu do wytracenia prędkości ciałem

z resztą Lish użył terminu "Świadome hamowanie" i on jest bardzo na miejscu.
jest: er-5, zr-7, dt-125 (2T), chinol 50
było: gs-500, diversion 600, en-500
było: gs-500, diversion 600, en-500
-
- Podawacz śrubek
- Posty: 6
- Rejestracja: 28 cze 2012, 13:18
- Miejscowość: Białystok
- Plecak: kot
- Garnek: Od zupy
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Moim zdaniem trzeba hamować do końca, mocno odciążyć ręce i wsio... położysz motocykl i co? nie wiesz, czy nie przy*ierdolisz w jakąś latarnie, albo krawężnik, grunt to zahowac zimną krew, bo polozenie motocykla to juz panika. Mimo, że kawa ma jedną tarcze to wiem, że da sie skutecznie zatrzymac...
- Brok2000
- Motocyklista
- Posty: 195
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 23:49
- Imię: Krzysiek
- Miejscowość: ŁDZ
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Chyab lepiej jednak przywalić w latarnie niż spaść z dajmy na to 2 metrów z prędkością powiedzmy 50km/h, tymbardziej, że faza lotu wyklucza jakąkolwiek manewrowość a przy ślizgu ciałem można próbować na drugi bok się położyć co zmieni trajektoria. Ale i tak nie ma moim zdaniem jednej słusznej odpowiedzi, bo wszystko zależy od sytuacji - czasem warto wyhamować a czasem się położyć.
- kondziuuu84
- Motocyklista
- Posty: 165
- Rejestracja: 01 lip 2012, 12:47
- Imię: Konrad
- Miejscowość: Oława
- Plecak: Brak
- Garnek: Nitro 922F
Re: Kladziemy czy hamujemy do końca ?
Wszystko zależy od danej sytuacji... ja w sobotę nawet nie próbowałem kłaść motocykla ale na kostce brukowej nie miałem szans na jakiekolwiek hamowanie, moto samo się położyło zaraz po mocniejszym naciśnięciu hamulca bo przyczepność prawie zerowa...