Hej,
Dzisiaj postaram sie wrzucic wszystkie informacje + zdjecia i mape z tego co zrobilismy z Zefirem w ten weekend.
A wiec na start pokaze mape:
http://tinyurl.com/3gf38m6
Wystartowalem w piatek rano okolo 6:30 do Berlina. Wiadomo do roboty Jedynie co mnie zaskoczylo na autobanie, to przecieta krowa na pol. Pelno krwi i sluzby porzadkowe.
Mialem ruszyc tego samego dnia do Wroclawia, ale firmowa impreza w piatek wieczorem lekko zmienila mi plany. Ale tez dobrze poniewaz prognoza pogody na poniedzialek, ktory mial byc wolny nie byla zbyt optymistyczna. Dlatego miejsce naszego spotkania ustalilismy na Drezno.
Start 5:30 z Berlina autostrada na poludnie. Jak zwykle nuda i parcie do przodu. Najpierw tankowanie (Niemcy maja dziwne oznaczenia benzyny - E95 Super, E95 itp.) i juz w droge.
Dojechalem do Drezna w okolo 2 godziny, przy czym prawie pojechalem do Chociebuża (po niemiecku do Cottbus). Ale w ost. momencie sie zorientowalem i skrecilem na Drezno. Zefir mial lekkie opoznienie wiec postanowilem poczekac i popstrykac kilka fotek.
Po jakis 10 minutach z daleka uslyszalem dziwek kolejnej V-ki Troche inny niz moj. Tak to byl on - seledynowy Intruder 800.
Chwila zwiedzania miasta i w droge. Nasz cel dorzecze Łaby oraz Szwajcari Saksońskiej - Bastei - http://tinyurl.com/3jnzkoe
O Bastei mozna poczytac na necie, ale powiem tylko, ze jest to piekny kawalek gor, ktory niestety jest nawiedzany przez rzesze turystow z Czech, Niemiec i troche z Polski. Gory te podobne sa do naszych polskich Karkonoszy.
A to naslawniesza jej czesc: Naszczescie dojazd do nich jest idealny, poniewaz gro turystow nie przyjechalo by tutaj gdyby nie mogli podjechac pod same gory. Tutaj wlasnie tak jest. Co nie bylo niestety dla nas zbyt atrakcyjne. Ukradlismy miejsce na parkingu i pojechalismy dalej.
Dodam tylko, ze w tych rejonach winkli jest od groma. Nie mielismy wiecej planu dlatego udalismy sie w dol rzeki Łaby w strone republiki czeskiej. A dokladnie w strone Decina. Piekne miasto. Polozone w gorach z zamkiem posrodku.
Tyle narazie CDN...
16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Moderatorzy: Miłosz, Kamyk, lucek, bartoszto, jotto
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- Dzióbek
- Klubowicz
- Posty: 416
- Rejestracja: 12 sty 2011, 23:36
- Imię: Michał
- Miejscowość: Kalisz
- Plecak: Hania
- Garnek: Nitro
- Telefon: 511483837
- Lokalizacja: Pawłówek k. Kalisza (WLKP)
Re: 16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Fajna trasa.
Na Drezno, dolinę Łaby i niemiecką część Sudetów "przymierzam" się już od roku.
W końcu muszę zrealizować, szczególnie ten most na skałach super wygląda, już w kilku przewodnikach widziałem, w necie i "korci" mnie, żeby pojechać o "obadać" tą miejscówkę "na żywo".
Tak, czy inaczej gratuluję wyjazdu
Na Drezno, dolinę Łaby i niemiecką część Sudetów "przymierzam" się już od roku.
W końcu muszę zrealizować, szczególnie ten most na skałach super wygląda, już w kilku przewodnikach widziałem, w necie i "korci" mnie, żeby pojechać o "obadać" tą miejscówkę "na żywo".
Tak, czy inaczej gratuluję wyjazdu
Jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co lubię w życiu robić?...a potem zacznij to robić.
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: 16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Polecam ta miejscowke i te winkle. Znamy juz kilka dobrych odcinkow z Zefirem i mozemy je polecic jakbys chcial.
Dodam w weekend reszte wyprawy + zmniejsze zdjecia bo te sa ogromne
Kamyk
Dodam w weekend reszte wyprawy + zmniejsze zdjecia bo te sa ogromne
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...
- OloK
- Motocyklista
- Posty: 575
- Rejestracja: 27 cze 2010, 22:49
- Imię: Aleksander
- Miejscowość: Złotoryja
- Plecak: Brak :)
- Garnek: AGV K-3
- Numer GG: 7525884
- Lokalizacja: Złotoryja
- Kontakt:
Re: 16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Kamyk a do mnie zajechac to nie łaska ? zjechalbys z trasy az 25km a moglbym pooprowadzać Cie po okolicy (u mnie w miescie aktualnie sa 4 fajne atrakcje)
Komar 2350 -> Piaggio Zip -> Suzukia Katana -> Kawasaki ER-5 -> ....
Galeria
Galeria
- Kamyk
- Administrator
- Posty: 3375
- Rejestracja: 19 cze 2010, 19:07
- Imię: Rafał
- Miejscowość: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
- Plecak: Ewa
- Garnek: Shoei XR-1000 / HJC
- Skype: kaminski.rafal
- Numer GG: 2697152
- Motocykl: Testowy
- Lokalizacja: Bydgoszcz/Szczecin/Berlin
Re: 16.07 - 17.07 - Niemcy/Czechy/Polska - 1050km
Sorry OloK ale spieszylem sie do Szczecina juz w niedziele A z drugiej strony nie masz chyba motocykla zeby mnie oprowadzic po okolicy
-- 28 Lip 2011, 17:50 --
No to CD
Jak mozna sie bylo domyslec wjechalismy na sama gore do tego zameczku. Bylo dosc stromo czego sie nie spodziewalem. Podjazd nie byl problemem ale obawialem sie zjazdu. Na samej gorze w tym "zamczysku" znajduje sie niezla restauracja, w ktorej za doslownie kilka zlotych mozna zjesc wypasiony obiad. Sadze, ze wiekszosc "nie dla niemcow" restauracji jest wlasnie takich. Tanich i dobrych.
Widok z tarasu mielismy na cala okolice. Pakowanie i jazda dalej. Ale gdzie ... Nie wiedzielismy jaki mialby byc nasz cel. Po spr. GPS-a stwierdzilismy, ze jedziemy tam gdzie jest najwiecej winkli czyli w strone Harrachov'a. Jak widac winkli bylo pod dostatkiem: Trase ustalalismy na doslowny azymut. Nie placac winiet (tylko raz mijalismy Policje, ktora akurat kontrolowala motocykliste) jechalismy przed siebie. Zefir co jakis czas zmienial zdanie i skrecalismy gdzie w bok Zaczelo sie sciemniac i zaczelismy szukac noclegu. Mielismy spac pod golym niebem, ale niestety moje plecy odmawialy posluszenstwa (dwa tygodnie wczesniej - naciagnalem miesien targajac pralke ) wiec postanowilismy znalesc jakis pensjonat Padlo na wczesnego Gierka Bylismy jedynymi goscmi w tym przybytku. Ale to dawalo nam pewne bonusy, np. piwko do stolika na zew., garaz dla naszych maszyn w cenie zaledwie 150KC itp. JEsli chodzi o ceny to w pensjonacie dla niemcow zawolali nam 700KC
A wygladalo to jakos tak: Na pewno tam jeszcze wrocimy, bo jest to bardzo dobre miesjce na wypady w tych okolicach.
Nastepnego dnia z samego rana ruszalismy dalej: Harrachov, ktory latem wyglada zupelnie inaczej: Pojezdzilismy jeszcze troszke po winklach w okolicy, pojechalismy tez do miejsca ktory czesto odwiedzamy zima na narty (Janskie Laznie) i udalismy sie na smaczne sniadanie.
Po tym przejechalismy prze przelecz Okraj - ktora pokonac zima samochodem jest naprawde trudno i wjechalismy ... no wlasnie gdzie, albo inaczej na co?! Na polskie dziury, Juz metr za granica na przeleczy Okraj znalezc mozna bylo pelno dziur. Nie dosc ze dziury to jeszcze pajace jezdzacy na zakretach gorskich jak na jakis oesach. O malo Zefir nie przeplacil by to wypadkiem (i to dwa razy) Szkoda gadac.
Dojechalismy tak przez Bolkow do Legnicy i tam sie rozdzielilismy. Niestety poniedzialek zapowiadali deszczowy, wiec stwierdzilem, ze nie ma sensu brac jednego dnia urlopu i pojechalem w strone morza Dopiero w Gorzowie zlapala mnie ulewa, ktora potwierdzila ze moje ciuchy nie sa wodoodporne. Zakup kondoma jest obowiazkowy
Mam nadzieje, ze we wrzesniu jeszcze uda mi sie gdzie pojechac. Plan to w koncu Kotlina Kłodzka.
Kamyk
-- 28 Lip 2011, 17:50 --
No to CD
Jak mozna sie bylo domyslec wjechalismy na sama gore do tego zameczku. Bylo dosc stromo czego sie nie spodziewalem. Podjazd nie byl problemem ale obawialem sie zjazdu. Na samej gorze w tym "zamczysku" znajduje sie niezla restauracja, w ktorej za doslownie kilka zlotych mozna zjesc wypasiony obiad. Sadze, ze wiekszosc "nie dla niemcow" restauracji jest wlasnie takich. Tanich i dobrych.
Widok z tarasu mielismy na cala okolice. Pakowanie i jazda dalej. Ale gdzie ... Nie wiedzielismy jaki mialby byc nasz cel. Po spr. GPS-a stwierdzilismy, ze jedziemy tam gdzie jest najwiecej winkli czyli w strone Harrachov'a. Jak widac winkli bylo pod dostatkiem: Trase ustalalismy na doslowny azymut. Nie placac winiet (tylko raz mijalismy Policje, ktora akurat kontrolowala motocykliste) jechalismy przed siebie. Zefir co jakis czas zmienial zdanie i skrecalismy gdzie w bok Zaczelo sie sciemniac i zaczelismy szukac noclegu. Mielismy spac pod golym niebem, ale niestety moje plecy odmawialy posluszenstwa (dwa tygodnie wczesniej - naciagnalem miesien targajac pralke ) wiec postanowilismy znalesc jakis pensjonat Padlo na wczesnego Gierka Bylismy jedynymi goscmi w tym przybytku. Ale to dawalo nam pewne bonusy, np. piwko do stolika na zew., garaz dla naszych maszyn w cenie zaledwie 150KC itp. JEsli chodzi o ceny to w pensjonacie dla niemcow zawolali nam 700KC
A wygladalo to jakos tak: Na pewno tam jeszcze wrocimy, bo jest to bardzo dobre miesjce na wypady w tych okolicach.
Nastepnego dnia z samego rana ruszalismy dalej: Harrachov, ktory latem wyglada zupelnie inaczej: Pojezdzilismy jeszcze troszke po winklach w okolicy, pojechalismy tez do miejsca ktory czesto odwiedzamy zima na narty (Janskie Laznie) i udalismy sie na smaczne sniadanie.
Po tym przejechalismy prze przelecz Okraj - ktora pokonac zima samochodem jest naprawde trudno i wjechalismy ... no wlasnie gdzie, albo inaczej na co?! Na polskie dziury, Juz metr za granica na przeleczy Okraj znalezc mozna bylo pelno dziur. Nie dosc ze dziury to jeszcze pajace jezdzacy na zakretach gorskich jak na jakis oesach. O malo Zefir nie przeplacil by to wypadkiem (i to dwa razy) Szkoda gadac.
Dojechalismy tak przez Bolkow do Legnicy i tam sie rozdzielilismy. Niestety poniedzialek zapowiadali deszczowy, wiec stwierdzilem, ze nie ma sensu brac jednego dnia urlopu i pojechalem w strone morza Dopiero w Gorzowie zlapala mnie ulewa, ktora potwierdzila ze moje ciuchy nie sa wodoodporne. Zakup kondoma jest obowiazkowy
Mam nadzieje, ze we wrzesniu jeszcze uda mi sie gdzie pojechac. Plan to w koncu Kotlina Kłodzka.
Kamyk
Er5 -> SV 650 K3 -> ST xtz 750 '89 + ...