DeFi pisze:obstawiam że kranik oraz zaworek iglicowy przepuszczają paliwo. W takim przypadku zalanie silnika jest bardzo możliwe
dobry wszystkim
co mozna zrobić z tym kranikiem by go uszczelnić?
i co z zaworkiem iglicowym? rozbieralny jest? regulowany? w którym miejscu go szukać?
jak daleko można sie posunąć by sprawdzić cały układ paliwowy i znaleźć usterkę cieknącego paliwa (wykluczając przełamany przewód) by po złożeniu nie trzeba było jechać na synchronizację gaźnika. Na wschodzie nie wiedzą jak to sie ustawia a do serwisu jest pewnie z 100km w jedną. Albo inaczej, co można rozebrać by nie zepsuć
sprawdź najpierw w okienku czy ci "oleju" w silniku jakoś rażąco nie przybyło jeśli tak to możliwe że silnik zalał się paliwem...
co do kranika to musisz sprawdzić czy na pozycji ON masz ciągły przelew jeśli nie to ok, jeśli tak to w najlepszym razie rozkręcenie i przeczyszczenie kranika w zupełności wystarczy co możesz spokojnie bez obaw sam zrobić
Przy czyszczeniu gaźników nie robiłem synchronizacji, po prostu rozkręciłem, przeczyściłem i złożyłem
Znajdziesz go w gaźniku. Na dzień dobry wymontuj gaźniki, zdejmij pokrywy pływaków. Podnieś je mechanicznie do góry i dmuchaj w wężyk paliwowy. Jak powietrze będzie schodzić to znaczy że masz nieszczelne. Warto także sprawdzić poziom paliwa, do tej czynności odsyłam do serwisówki. Jak będziesz miał gaźniki na wierzchu to zrób od razu synchronizację, bo nie ma nic łatwiejszego, potrzebujesz tylko śrubokręt.
demon250891 pisze:Jak będziesz miał gaźniki na wierzchu to zrób od razu synchronizację, bo nie ma nic łatwiejszego, potrzebujesz tylko śrubokręt.
synchronizacja była robiona przez serwis max 500km temu. Ale zapewne sprawdzę jesli znajdę jakąs instrukcje, a może na forum jest temacik z tym związany(tak bardziej łopatologicznie bo wcześniej tego nie robiłem)?? prosił bym o linka bo wyszukiwarka się mnie nie słucha.
Do moda:
moze by tak ostatnie kilka postów dotyczące wycieku przenieść do odpowiedniego tematu bo widziałem ze takie już istnieją a tu pod tym tytułem ciężko będzie znaleźć w przyszłości.
-- 02 Lip 2011, 16:27 --
wiec jest problem taki: oleju zlałem ok 8L wiec idzie w śmienik i już nowy zalany
gaźniki zdjęte i z lewego sie sączy paliwo. Raczej to wina zaworka. Pływak suchy, nie dziurawy i teoretycznie zamyka ładnie dopływ paliwa a i tak sie sączy z tych otworów od strony filtra które mają chyba polaczenie do iglicy. Sprawdzałem poziom paliwa i jest troszkę poniżej uszczelki. Zaworek w stanie idealnym tak jak i gniazdo. Gumka na nim równa bez ubytków. Gdzie wiec moze sie jeszcze przelewać???? kończą mi sie pomysły a blaszkę na pływaku podginałem na tysiące sposobów i cały czas ten sam problem.
zdaje sie że sytuacja opanowana. Kranik był w pierwszej kolejnosci sprawdzony. Na pozycji ON zawsze zamkniety a na całkowicie lewej pozycji otwarty ale tylko przy odpaleniu. Zaworek pod ktanikiem tez wyczysciłem i sprawdziłem działanie. gazniki były sprawdzane po wyjeciu ich z motoru dlatego tez kranik nie miał tu znaczenia. ER5 juz po testach i na dzis dzien jest dobrze. Podziekowania za wszelką pomoc i każdą podpowiedz
tak dokładnie. Zalany olej Motul będzie juz tylko dodatkiem do piły a miał zaledwie 400km najechane. Szkoda fajnego oleju ale nic sie juz nie zrobi. Kranik teraz działa idealnie, gazniki ustawione, poziom paliwa też, moto smiga aż miło i oby juz bez niespodzianek. A tykający przekaznik to wina słabeko aku, wyładował sie jak moto było zalane i długo kręcone zanim odpaliło. Tak wiec wszystko raczej ogarniete.
Żeby nie zakładać nowego tematu pisze w tym , mam drobny problemik w dniu wczorajszym spokojnie dojechałem sobie ze Szczecina do Wrocławia wszytko działało idealnie , dzisiaj rano idę do motoru odpalił normalnie no ale trzeba było go wycofać , więc wyłączyłem maszynę i cofam , ale na trawie mnie przegięło i bum kawka leży no nie pierwszyzna podniosłem i próbuje odpalić a tu zonk ;/ Objawia się tym iż w momencie wciskania przycisku rozruchu ze startera (to małe ustrojstwo zaraz za akumulatorem z bezpiecznikiem 30 amperów w środku zakładam że dobrze zdiagnozowałem iż to starter) strzela , ale motor nie chce odpalić. Odczekałem jakieś 2 godzinki myślę coś się zalało , ale dalej ten sam efekt znaczy się zero efektu No i z Wro musiałem wrócić naszą kochaną koleją . Kumpel niedawno do mnie dzwonił i mówił że na popych odpala bez problemu. Jak myślicie czy od upadku mógł się skończyć ten przekaźnik/starter czy może to co innego np. rozrusznik. Jeśli używam niefachowej terminologi to z góry sory dopiero się uczę. Ile takie ustrojstwo może kosztować z góry dzięki za wszystkie rady i podpowiedzi