Wiem, że takie tematy były już poruszane, ale w żadnym nie znalazłem ciekawej odpowiedzi ^^
Najpierw opiszę sytuację.
Ponad dwa tygodnie temu zakupiłem er 500 [1997]. Wszystko pięknie <3

Gdy po niecałych dwóch tygodniach posiadania "erki", pojechałem nią na uczelnię i sprawdziłem na autostradzie co potrafi zacząłem słyszeń niepokojące cykanie/metaliczne brzęczenie.
Jako, że nie w sobotę mijały 2 tygodnie od zakupu pojechałem z rana do znajomego, który "rzucił uchem" i nie mógł stwierdzić co to może być.
Pojechaliśmy razem do jego znajomego, który bawi się w naprawdę motocykli.
Po rozkręceniu napinacza łańcuszka rozrządu powiedział, że jest on na ostatnim lub przedostatnim ząbku i trzeba jechać do mechanika z papierami który wystawi kartkę co jest, ewentualną cenę naprawy i z tym udać się do kolesia który sprzedał mi motocykl.
Jednak, gdy wybrałem się do owego (przez kilku znajomych poleconego) mechanika ten osłuchał silnik stetoskopem, popatrzył, pokręcił... rozkręcił napinać i nic nie znalazł.
Powiedział, że napinacz wytrzyma jeszcze raz tyle, ile ma przebiegu.
Nie wiem... Wiem tylko, że tego nie było przez blisko dwa tygodnie, a teraz mnie to niepokoi.
Oto filmik nagrany z rana, na zimnym silniku.